I producenci, i handlowcy chcą wykorzystać zaplanowaną na 18 grudnia premierę kolejnego, siódmego już odcinka sagi – "Gwiezdne Wojny: przebudzenie Mocy" ("Star Wars: The Force Awakens") i zbliżający się wielkimi krokami sezon świątecznych zakupów. To okres, w którym sklepy lub działy z zabawkami notują nawet do 70 proc. rocznych obrotów. Jest o co walczyć – według szacunków Piper Jaffray, tylko w 2015 roku sprzedaż produktów licencjonowanych przez Disneya i związanych z "Gwiezdnymi Wojnami" przyniesie 3 miliardy dolarów obrotów. Z kolei prognoza Macquarie Research na najbliższe 12 miesięcy mówi o wzroście obrotów do 5 miliardów dolarów. - W tym roku nie da się pominąć gadżetów z "Gwiezdnych Wojen" – zapowiada Joel Bines ekspert firmy konsultingowej AlixPartners. – To będzie absolutny przebój.
Kampanię marketingową rozpoczęto w minionym tygodniu od zaprezentowania pierwszych gadżetów związanych z nowym cyklem sagi. Znów do sklepów powróciły interaktywne miecze świetlne, modele staku kosmicznego Millennium Falcon czy postacie żołnierzy imperium, Yody i Chewbaki. Następne zabawki będą pojawiać się na rynku w kolejnych tygodniach. Własne kampanie będą organizowały też wielkie sieci, np. Walmart i Target. "To będzie bardzo ważny moment dla popkultury w 2015 roku i zarazem ważny element sezonu świątecznego" – uzasadnia marketingowe decyzje rzecznik sieci Target, Lee Henderson. W sklapach firmowych Disneya już wkrótce pojawią się w nich wielkie ekrany z zapowiedziami filmu i reklamami gadżetów. Sieć Toys R Us podwoiła z kolei zaplanowaną wcześniej powierzchnię sklepową na te zabawki.
Disney, który przejął prawo do Gwiezdnych Wojen od kontrolowanego przez George'a Lucasa studia filmowego Lucasfilm, zamierza także zarabiać na superprodukcji w swoich parkach rozrywki. W 2016 roku zostaną wbite pierwsze łopaty na budowach sekcji tematycznych w obu kompleksach parkowych – w Kalifornii i na Florydzie. Na pierwsze przejażdżki trzeba będzie poczekać jeszcze kilka kolejnych lat.