- Będzie to już druga wizyta przedstawicieli Chin, tym razem na szczeblu tamtejszego ministerstwa rolnictwa – powiedział „Rzeczpospolitej" Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Poprzednia wizyta ekspertów z Państwa Środka odbyła się we wrześniu tego roku. - Czekamy na raport, ale wiemy, że wrażenia były pozytywne – mówi Mirosław Maliszewski.
Polskie jabłka potrzebują nowych rynków zbytu, ponieważ z powodu embarga rosyjskiego od sierpnia 2014 roku nie mogą trafiać na tamtejszy rynek. Przed wprowadzeniem zakazu właśnie Federacja Rosyjska kupowała najwięcej polskich owoców.
Chiny są drugim, po Stanach Zjednoczonych, producentem jabłek na świecie. Sporo własnych owoców sprzedają jednak za granicę. A to oznacza, jak zaznacza Mirosław Maliszewski, rosnące zapotrzebowanie na import jabłek.
Nasi sadownicy wiele obiecują sobie po otwarciu rynku wietnamskiego. Polska może tam eksportować owoce od 10 października 2015 r. Jak przyznają producenci na rozwinięcie eksportu potrzeba nieco czasu, ale potencjał jest spory.