„Pracujemy tak szybko, jak to tylko możliwe, nad błyskawicznym i pełnym wyjaśnieniem sprawy. Gdy tylko będziemy w stanie wydać odpowiedzialny komunikat, uczynimy to bez zbędnej zwłoki" – napisał rzecznik Volkswagena w oświadczeniu dla redakcji magazynu „Bloomberg Businessweek".
Chodzi oczywiście o jedną z największych afer w historii motoryzacji, która kilka tygodni temu wyszła na światło dzienne. Amerykańskie agencje wykryły, że koncern z Volfsburga instalował w komputerach swych aut oprogramowanie ukrywające podczas testów laboratoryjnych prawdziwy poziom emisji spalin. Zwłaszcza tych najbardziej szkodliwych, powodujących smog i kwaśne deszcze. Samochód wykrywał, iż jest testowany, i uruchamiał wtedy tryb, który oszukiwał maszyny testujące. Wyniki wydawały się więc superekologiczne.