Wyraźnie mało zachęcające prognozy pogody dla większości miast europejskich przekonały Polaków, że jak już zdecydowali się wydać pieniądze na majowy wypoczynek, to niech to będzie kwota, która nie nadweręży poważnie budżetu.
Co ciekawe w tym roku Polacy najczęściej wybierają nie Kraków coraz bardziej zadeptany przez turystów i opanowany przez wszelkiego rodzaju naganiaczy, ale znacznie spokojniejszy Wrocław, Europejską Stolica Kultury 2016.
Za Wrocławiem — jak wynika z analizy największej światowej wyszukiwarki Trivago- znalazły się Warszawa i Gdańsk, a potem dopiero Kraków, Zakopane i Sopot, który zrobił się bardzo drogi. Wśród kierunków zagranicznych zwyciężyła Praga. Za stolicą Czech znalazły się Londyn, Berlin, Paryż, Budapeszt oraz Wiedeń.
Z analizy Trivago wynika również, że to w Paryżu i Londynie, mimo że nie jest tanio, Polacy zatrzymują się najdłużej — średnio na cztery dni. Krócej już w Berlinie i Budapeszcie — po 3 dni w każdej tych stolic. Inne kierunki wybierane przez amatorów majowego wypoczynku, to Rzym, Barcelona i Amsterdam.
Zagraniczne wyjazdy są wyraźnie droższe od polskich. O ile przy dostępności ofert niskokosztowych linii lotniczych i kupnie biletu z odpowiednim wyprzedzeniem przelot można wykupić dość tanio, o tyle koszty noclegów już poważnie nadwerężają kieszeń. Najdrożej jest w Amsterdamie, gdzie za pokój dwuosobowy podczas majówki zapłacimy średnio 715 złotych za noc. Trochę taniej w Londynie (606 złotych). Nieznacznie mniej zapłacimy w Rzymie (585 złotych) i jeszcze kilka lat temu niedrogiej Barcelonie (574 złote), która tak jak Kraków, tyle że na dużo większą skalę stała się ofiarą swojej popularności i gościnności. Z polskich kierunków najtaniej jest w Poznaniu (201 złotych), ale i zainteresowanie niewielkie, bo miasto to znalazło się dopiero na 20. miejscu rankingu Trivago. Niewiele więcej zapłacimy w Warszawie ze względu na szeroką już ofertę hotelową — średnio 235 złotych, 290 złotych w Gdańsku i o 5 złotych mniej w Krakowie.