Nowe regulacje pozwolą pokonać ryzyko, które obecnie zagraża istnieniu setek tysięcy firm funkcjonującym jako jednoosobowa działalność gospodarcza ich założyciela. Wbrew pozorom są wśród nich nie tylko drobne zakłady usługowe, ale całkiem spore biznesy zatrudniające niekiedy dziesiątki pracowników.
- Uregulowania wymagają m.in. takie kwestie jak zarządzanie majątkiem firmy po śmierci właściciela do czasu załatwienia spraw spadkowych, utrzymanie w mocy umów z pracownikami, decyzji administracyjnych oraz zachowanie ciągłości w zakresie rozliczeń podatkowych. Dzięki takim rozwiązaniom firma, nierzadko budowana przez wiele lat, mogłaby dalej działać i się rozwijać mimo zmiany pokoleniowej. Zachowane zostałyby też miejsca pracy- wyjaśnia Mariusz Haładyj, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju
Śmierć właściciela i biznesu
Na razie w sytuacji, gdy właściciel jednoosobowej firmy nagle umiera – nie zdążywszy zadbać o przekazanie biznesu następcom- skutki mogą być dramatyczne, zarówno dla jego rodziny jak i pracowników. Jak wyjaśnia Konrad Siekierka, radca prawny z kancelarii prawnej Via Lex, gdy nagle zabraknie właściciela, przejąć można tylko majątek zmarłego, bez możliwości korzystania z innych niezbędnych elementów do funkcjonowania firmy, np. nazwy czy jej NIP. Spadkobierca nie może też korzystać ze wcześniejszych decyzji administracyjnych, takich jak zezwolenia czy koncesje, a kredyty stawiane są w stan natychmiastowej wymagalności.
- Wszystkie te okoliczności powodują, że następca nie może płynnie kontynuować rodzinnego biznesu. Rodzą się bowiem trudności związane z czasem, który potrzebny jest do wyjaśnienia formalności związanych z przejęciem spadku – podkreśla Siekierka.
Jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju, takie sytuacje będą teraz zdarzać się coraz częściej. W Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej(CEIDG) jest bowiem wpisanych ponad 80 tys. przedsiębiorców, którzy ukończyli 65 rok życia a - miesięcznie do ewidencji trafia średnio 100 zgłoszeń o śmierci przedsiębiorcy.