Warunkiem zwiększenia funkcjonalności systemu jest jego rozbudowa. Powinny być nim objęte nowe odcinki dróg, zwłaszcza na wschodzie Polski. System musiałby ponadto zostać doposażony w dodatkowe elementy. Według analiz Fundacji Republikańskiej, urządzenia do automatycznego pomiaru wagi pojazdu przyczyniłyby się do poprawy stan dróg, zmniejszenia ryzyka wypadków, a także wzrostu wykrywalności fikcyjnych transportów służących wyłudzeniom VAT. Z kolei automatyczny pomiar wagi pojazdu w połączeniu z modułem do odczytywania tablic na autocysternach mógłby ułatwić pracę służbom walczącym z wyłudzeniami VAT i szarą strefą wyrobów akcyzowych, takich jak oleje napędowe i benzyna.
- Uważamy, że dalszy rozwój systemu viaTOLL, rozumiany zarówno jako obejmowanie jego działaniem kolejnych dróg, jak i rozbudowa o kolejne funkcjonalności, leży przede wszystkim w interesie Skarbu Państwa – mówi Radosław Żydok, współautor raportu. Jego zdaniem, przekazanie bezpośredniego dostępu do danych z systemu służbom celnym i skarbowym mogłoby znacznie poprawić ich efektywność w walce z przemytem i wyłudzeniami VAT.
W przyszłym roku Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa ma podjąć decyzję odnośnie przyszłości systemu poboru opłat. Zdaniem Fundacji Republikańskiej, tworzenie nowego systemu jest nieracjonalne wobec możliwości udoskonalania viaTOLL, którego operatorem jest Kapsch. Jednak taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Resort infrastruktury planuje budowę systemu w oparciu o wybór konkurencyjnych ofert, który mógłby w przyszłości objąć także odcinki płatnych koncesyjnych autostrad. Problemem jest jednak brak czasu. Kontrakt z Kapschem kończy się w listopadzie 2018 roku. Tymczasem aby nowy system zaczął działać za dwa lata, to ze względu na specyfikę zamówienia, przetarg na wybór wykonawcy już powinien być rozpisany. Nowy operator będzie bowiem potrzebował roku na przygotowanie i wdrożenie systemu do eksploatacji, więc za rok należałoby podpisać umowę.
Teoretycznie byłoby to możliwe, ale przy założeniu, że postępowanie potoczyłoby się bardzo sprawnie i bez żadnych przeszkód: do końca tego roku zebranie ofert, na początku przyszłego ich weryfikacja. Wtedy przed wakacjami można byłoby podpisać umowę. Nowy operator miałby jeszcze czas na przygotowanie, aby w listopadzie 2017 roku przejąć od Kapscha dokumentację, rozpocząć budowę nowego systemu i przeprowadzić testy. Następnie w listopadzie 2018 roku zacząć pobieranie opłat już po nowemu.
W realiach rynku dotrzymanie takiego tempa jest jednak mało prawdopodobne. Przedstawiciele branży podkreślają, że to nietypowy projekt, a zarazem jeden z najbardziej intratnych kontraktów w ostatnich latach. To sprawia, że przetarg nie pójdzie gładko: należy się spodziewać ostrej walki konkurujących firm. Na pewno zgłoszą się kandydaci z zagranicy, o wygraną mocno walczył będzie także Kapsch. Jest praktycznie pewne, że postępowanie będą przedłużać odwołania tych, którzy odpadli. Wcześniej jeszcze GDDKiA musi przygotować szczegółowe warunki przetargu.