- Moim zdaniem ta nowa inicjatywa prawna może być odebrana jako próba wzmocnienia roli KE w ewentualnych przyszłych negocjacjach z rządem Rosji w sprawie Nord Stream 2. Komisja Europejska chce uzyskać taki mandat do negocjacji od Rady Europejskiej. Dzięki temu mogłaby przedstawić sprawę w ten sposób, że lepiej zgodzić się na dwustronny traktat UE-Rosja, na mocy którego mogłaby rozpocząć się budowa gazociągu - pod pewnymi warunkami, ale nie trzeciego pakietu energetycznego, ponieważ nie dotyczy on inwestycji morskich - zamiast dalej opóźniać budowę przez działania poszczególnych państw członkowskich, np. Danii - powiedziała Yafimava. Jej zdaniem poszczególne państwa członkowskie nie mogą powstrzymać tego rosyjskiego przedsięwzięcia (samodzielnie lub w sojuszu) na podstawie obowiązującego prawa UE i prawa krajowego. - Unia Europejska jako całość - reprezentowana przez KE działającą w ramach mandatu - nie będzie mogła powstrzymać projektu, gdy poszczególne państwa członkowskie, jak np. Niemcy czy Finlandia, chcą, aby był kontynuowany. (...) To, co Komisja może zrobić, to wynegocjowanie ram prawnych z Rosją dla budowy morskiej części gazociągu, które pozwoliłyby na budowę Nord Stream 2, ale zapewniłyby pewien tranzyt gazu przez Ukrainę, a tym samym złagodziły obawy polityczne i związane z bezpieczeństwem niektórych państw Europy Środkowej i Wschodniej - powiedziała Yafimava.
Ekspert brukselskiego think tanku European Policy Centre Marco Giuli podkreśla, że Dania ma rząd mniejszościowy, który będzie najpierw musiał uzyskać większość, aby zatwierdzić poprawki do swojego ustawodawstwa.
- Gdyby tak się stało, teoretycznie mogłoby to zablokować budowę Nord Stream 2 przed duńskie wody terytorialne. Po pierwsze, musimy jednak wiedzieć, na jakich zasadach Nord Stream 2 będzie uważany za zagrożenie dla duńskiego bezpieczeństwa. Być może będzie to dotyczyło obecności rosyjskiego personelu na wyspie Bornholm w trakcie budowy. Po drugie, trudno sobie wyobrazić, aby Dania podążała tą drogą sama, bez wyraźnego poparcia pochodzącego nie tylko z Polski, ale również z UE - powiedział PAP.
Jak dodał, stanowisko KE w sprawie nowego prawa może być niejednoznaczne.
- Z jednej strony Komisja - która przeciwstawia się politycznie budowie gazociągu, ale nie potrafi przedstawić wyraźnego stanowiska, czy trzeci pakiet energetyczny pozwoliłby UE na jego zablokowanie - mogłaby skorzystać z narzędzi państw członkowskich, takich jak proponowane przez Danię rozwiązania prawne. Byłoby to o wiele lepszym rozwiązaniem niż polityczne wykorzystanie uregulowań dotyczących konkurencji. Z drugiej strony, jeśli Dania przyjmie tę ustawę, propozycja KE, aby zawrzeć umowę z Rosją w sprawie zastosowania trzeciego pakietu energetycznego względem Nord Stream 2 (co niekoniecznie blokuje rurociąg), może okazać się zbędna. Komisja mogłaby jednak wykorzystać również zagrożenie duńskim ustawodawstwem, aby skłonić Rosję do porozumienia - powiedział Giuli.
Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku; w tym samym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi. Akcjonariuszami Nord Stream 2 są: rosyjski Gazprom, austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper (wydzielona z E.On), francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.