Od czasu brutalnego zmuszania pasażera do opuszczenia przepełnionego samolotu linie United są mocno na cenzurowanym. A na jaw wyszedł właśnie kolejny przypadek, w którym obsługa linii mogła wykazać się całkowitym brakiem empatii.
Pasażerka z Kansas City twierdzi, że w trakcie swojego lotu, który odbył się 9 kwietnia (a więc w tym samym dniu, w którym usuwano siłą pasażera z lotu Chicago-Louisville) została zmuszona do tego, by oddać mocz do plastikowych kubeczków. Według ustaleń lokalnej telewizji KCTV5, Nicole Harper, pechowa pasażerka, cierpi na zespół nadreaktywnego pęcherza i w połowie lotu chciała udać się do łazienki, niestety trafiła akurat w moment, w którym spodziewano się turbulencji i kazano jej wrócić na miejsce. Kobieta twierdzi jednak, że nie przeszkadzało to obsłudze roznosić napojów. Kolejna próba dostania się do toalety zakończyła się tym, że obsługa podała jej plastikowy kubeczek. Pasażerce udało się wysikać w miarę dyskretnie dzięki temu, że była ubrana w sukienkę i została wsparta przez męża. Po wszystkim obsługa kazała jej rzekomo wstać i pozbyć się zawartości dwóch kubeczków w... toalecie. Zrobiono to przy tym na tyle niedyskretnie, że kobieta poczuła się upokorzona.