#RZECZoBIZNESIE: Jan Zborowski: W naszej firmie każdy jest prezesem

Nie mamy hierarchii w spółce. Wszyscy wiedzą jakie mamy kontrakty z klientami, ile zarabiają inni koledzy z pracy i na co są przeznaczona pieniądze. Nie zatrudniamy ani jednego menadżera – mówi Jan Zborowski, członek zarządu i jeden z założycieli SoftwareMill, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 20.06.2017 14:43 Publikacja: 20.06.2017 13:45

#RZECZoBIZNESIE: Jan Zborowski: W naszej firmie każdy jest prezesem

Gość przyznał, że jego firma jest dość nietypowa.

- Każdy w zespole może decydować o kierunkach rozwoju spółki. Zawiązują się wtedy grupy robocze 5 osób, która zgłębia zagadnienie i przedstawiają na forum firmy rozwiązanie, które jest podawane głosowaniu – dodał.

Zaznaczył, że 3 właścicieli zostawiło sobie prawo veta, ale ani razu nie skorzystali z niego.

Podkreślił, że SoftwareMill jest firmą zdalną od samego początku, a pracownicy widują się codziennie na kamerkach przez 10-15 min. - Pracownicy są rozrzuceni po całej Polsce, od Bałtyku po Tatry. Raz na miesiąc spotykamy się w różnych miejscach w Polsce wymieniając wiedzę i doświadczenie z projektów. Wtedy podejmujemy też decyzje strategiczne - mówił Zborowski.

Przyznał, że wyniki firmy są wyśmienite. - Rozwijamy się w tempie powyżej dwucyfrowym rok do roku – ocenił.

- Mimo, że jesteśmy polską firmą z polskim kapitałem, ostatnimi czasy nie współpracujemy z żadnym polskim klientem. Głównymi zleceniodawcami są firmy ze St. Zjednoczonych, Australii, Afryki, Europy Zachodniej – dodał.

Wyjaśnił, że w innych firmach problem z pojmowaniem pracy zdalnej jest taki, iż na ogół jest to pojedynczy dzień w tygodniu, który pracownicy mogą sobie wybrać i wtedy nie wiadomo czy pracują, czy nie. - Firma nie przygotowuje środowiska pracy do tego rodzaju współpracy – mówił.

- W przypadku pracy zdalnej mamy rozwinięte narzędzia komunikacji tekstowej i wizualnej, które pozwalają nam być w ciągłym kontakcie. Ważne jest, żeby ustanowić środowisko pracy, a wtedy dużo łatwiej prowadzić pracę – dodał.

Gość wyjaśnił, że praca zdalna pozwala zatrudniać talenty z całej Polski. - Nie jesteśmy ograniczeni do jednego rynku, który jest niezwykle konkurencyjny - mówił Zborowski.

Przyznał, że moment ujawnienia wynagrodzeń był dość trudny w firmie. - Ale jesteśmy dorosłymi ludźmi i nastawiamy się na rozwiązywanie problemów, a nie zamykanie się z nimi. Mamy tabelę z wynagrodzeniami, gdzie jest rozpisane kto ile zarabia i kiedy dostanie podwyżkę. Jest to system wypracowany przez wszystkich pracowników – tłumaczył.

Gość zauważył, że coraz więcej firm zaczyna eksperymentować. - Decydują się na pracę zdalną lub wypłaszczają strukturę organizacyjną. Dużo częściej spotyka się ten turkusowy model zarządzania w startupach – ocenił.

Zborowski podkreślił, że wierzy w ludzi z którymi współpracuje. - Wyszliśmy z założenia, że skoro potrafią rozwiązywać bardzo skomplikowane problemy programistyczne to czemu nie pozwolić im podejmować decyzji w obrębie swoich kompetencji – mówił.

Przypomniał, że SoftwareMill inspirację czerpał np. z firmy, która zajmuje się przetwórstwem pomidorów w St. Zjednoczonych. - Pozwoliła swoim pracownikom, w większości sezonowy, na podejmowanie decyzji np. o zakupie nowego sprzętu do pracy. Okazało się, że pracownicy sezonowi tej firmy mają taki sam poziom zaangażowania jak pracownicy średniego szczebla w korporacjach – tłumaczył.

- Każdy może tego spróbować. Tylko, gdy podejmiemy taką decyzję trzeba zaufać zespołowi i nic nie kombinować. Trzeba być całkowicie transparentnym i fair w stosunku do zespołu. Wtedy tego rodzaju inwestycja się zwróci – dodał.

Zborowski podkreślił, że polscy programiści to pasjonaci. - Nie idą do pracy, bo ktoś im kazał. Są zaangażowani i chcą się rozwijać. Ci ludzie już podczas studiów pracują i zdobywają wiedzę praktyczną. To pozwala im być niezwykle atrakcyjnym pracownikiem i dostosowanym do potrzeb rynku – tłumaczył.

Zaznaczył, że w pracy wielu programistów ceni sobie możliwość dalszego rozwoju. - Zależy im, żeby koledzy w firmie do których dołączą byli osobami od których będą mogli się uczyć. Niezwykle istotna jest kultura organizacyjna, by firma stawiała na rozwój i pozwalała jeździć na szkolenia – mówił.

- Przy tak dużych wynagrodzeniach benefity w postaci ubezpieczenia zdrowotnego czy karnety sportowe przestają być istotne. To jest istotne w korporacjach na pierwszych etapach kariery. Doświadczeni programiści są w stanie benefity załatwić sobie sami – dodał.

Gość przyznał, że jego firma jest dość nietypowa.

- Każdy w zespole może decydować o kierunkach rozwoju spółki. Zawiązują się wtedy grupy robocze 5 osób, która zgłębia zagadnienie i przedstawiają na forum firmy rozwiązanie, które jest podawane głosowaniu – dodał.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Made in Poland z coraz większymi problemami
Biznes
Tajemniczy proces miliarderki. W partii komunistycznej trwa walka
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej