Eksport ropy rosyjskiej już nie przez Gdańsk

Polski port wypadł z listy terminali, które służą do tranzytu rosyjskiej ropy. Transnieft woli słać surowiec przez nowy port nad Oceanem Spokojnym. Rosjanie grożą zakręceniem kurka dla Ukrainy, Słowacji, Czech i Węgier

Publikacja: 29.12.2009 04:11

Ograniczenie tranzytu tym najważniejszym rurociągiem jest realne. Rosjanie planują wysyłać swoją rop

Ograniczenie tranzytu tym najważniejszym rurociągiem jest realne. Rosjanie planują wysyłać swoją ropę statkami z własnych portów. Spór z Ukrainą ma pokazać słuszność tej strategii.

Foto: Rzeczpospolita

Rosjanie skutecznie realizują plan uniezależnienia od krajów tranzytowych w eksporcie swojej ropy. Skutki w niedalekiej przyszłości może odczuć m.in. Polska, która ponad 90 proc. surowca sprowadza jedną z odnóg rurociągu Przyjaźń.

Wczoraj premier Władimir Putin otworzył uroczyście terminal naftowy w Kozminie koło Władywostoku, dzięki któremu statkami będzie można transportować ropę przez Ocean Spokojny do odbiorców w różnych rejonach świata. I choć do terminalu surowiec musi dotrzeć koleją (4 tys. km od najbliższego rurociągu), to jednak w I kwartale 2010 r. tą drogą firmy rosyjskie przetransportują 3,1 mln t ropy. W tym samym czasie Rosjanie nie będą w ogóle eksportować swojej ropy przez gdański Naftoport (w tym roku było to ok. 3,9 mln ton). Tak wynika z opublikowanego przez rosyjski koncern Transnieft grafiku eksportu. Straci na tym polska państwowa firma PERN Przyjaźń, która czerpie przychody z tranzytu ropy przez Polskę do naszych rafinerii Lotos i PKN Orlen oraz do niemieckich zakładów.

Poza transportami rurociągiem rosyjska ropa od lat 90. właśnie przez gdański Naftoport trafiała również do innych odbiorców w Europie i choć ilości przeznaczone na tranzyt spadały w ostatnich latach, to wydawało się, że wciąż są szanse na jego zwiększenie. W tym roku wpływy z tranzytu surowca Naftoportem stanowić mogą ok. 20 proc. przychodów PERN (blisko 100 mln zł).

Oficjalnie polska spółka uspokaja. Wiceprezes PERN Marek Litka liczy, że mimo wstrzymania dostaw w pierwszym kwartale w kolejnych miesiącach 2010 roku eksport zostanie wznowiony.

Oprócz gdańskiego Naftoportu na znaczeniu straci również ukraiński terminal Piwdenny, oddalony ok. 40 km od Odessy. Stąd do odbiorców w Europie miało popłynąć ok. 1 miliona ton rosyjskiej ropy w okresie styczeń – marzec 2010 roku. Z tej drogi eksportu korzystały głównie dwie rosyjskie firmy TNK-BP i Tatnieft, obie będą musiały słać więc swoją ropę innymi drogami z Rosji.

Równocześnie Rosjanie zagrozili, że od stycznia mogą w ogóle wstrzymać eksport ropy południową nitką rurociągu Przyjaźni, biegnącą przez Ukrainę. Jej odbiorcami są Słowacy, Czesi i Węgrzy. W sumie przez Ukrainę płynie do rafinerii w tych krajach 16 mln ton rocznie. Powtarza się więc sytuacja z początku roku, tylko tym razem nie chodzi o gaz.

O takiej groźbie poinformowała rządy w Pradze, Bratysławie i Budapeszcie Komisja Europejska. Do Brukseli Rosjanie wysłali list, informując, że władze ukraińskie żądają wyższych opłat za tranzyt surowca, które są nie do przyjęcia. Nikołaj Tokariew – szef Transnieftu, odpowiedzialnego za eksport rosyjskiej ropy – powiedział Agencji Reutersa, że Ukraina nie tylko chce zwiększyć stawki tranzytowe, ale też inne warunki przesyłu ropy.

Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Energetyki Irina Jesipowa powiedziała wczoraj wieczorem agencji ITAR-TASS, że udało się uzgodnić z Ukrainą ogólne warunki tranzytu ropy dla odbiorców europejskich. Według niej umowa w tej sprawie zostanie podpisana do końca roku.

Transport ropy północną odnogą rurociągu Przyjaźń biegnącą przez Polskę na razie wydaje się niezagrożony. Rosjanie będą jednak chcieli w przyszłości ograniczyć rolę rurociągu Przyjaźń i więcej ropy wysyłać na eksport poprzez swoje porty. Oprócz portu koło Władywostoku rozbudowują port w Primorsku, który w 2012 r. pozwoli na załadunek nawet 50 mln ton ropy rocznie.

Rosjanie skutecznie realizują plan uniezależnienia od krajów tranzytowych w eksporcie swojej ropy. Skutki w niedalekiej przyszłości może odczuć m.in. Polska, która ponad 90 proc. surowca sprowadza jedną z odnóg rurociągu Przyjaźń.

Wczoraj premier Władimir Putin otworzył uroczyście terminal naftowy w Kozminie koło Władywostoku, dzięki któremu statkami będzie można transportować ropę przez Ocean Spokojny do odbiorców w różnych rejonach świata. I choć do terminalu surowiec musi dotrzeć koleją (4 tys. km od najbliższego rurociągu), to jednak w I kwartale 2010 r. tą drogą firmy rosyjskie przetransportują 3,1 mln t ropy. W tym samym czasie Rosjanie nie będą w ogóle eksportować swojej ropy przez gdański Naftoport (w tym roku było to ok. 3,9 mln ton). Tak wynika z opublikowanego przez rosyjski koncern Transnieft grafiku eksportu. Straci na tym polska państwowa firma PERN Przyjaźń, która czerpie przychody z tranzytu ropy przez Polskę do naszych rafinerii Lotos i PKN Orlen oraz do niemieckich zakładów.

Biznes
Uczelnie chronią zagranicznych studentów. "Zatrudnijcie adwokata, nie opuszczajcie USA"
Biznes
Chiny zbliżają się do UE. Rekord na GPW. Ukrainie grozi niewypłacalność
Biznes
Unia Europejska nie wycofuje się z ESG
Biznes
Trwa konkurs dziennikarski „Voice Impact Award”
Biznes
Davos w cieniu skandalu. Założyciel forum oskarżany o nadużycia finansowe i etyczne