– Rozmowy o podwyżkach płac planujemy na koniec stycznia – zapowiada Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. Mają one jednak przebiegać inaczej niż w latach ubiegłych.
– Po pierwsze nie ma wskaźnika wzrostu wynagrodzeń ustalanego przez komisję trójstronną czy rząd. A po drugie kryzys sprawił, że spółki węglowe mają różne wyniki finansowe i to ma być merytoryczna podstawa do rozmów – tłumaczy Czerkawski w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Dodaje jednak, że łatwo nie będzie, bo zdaniem związkowców nie ma dialogu na linii górnicy – pracodawcy – rząd.
– Na razie nie będzie radykalnych żądań. Ale jak nie będzie dialogu, to droga do protestu jest otwarta – zaznacza Czerkawski. I przypomina, że spółki węglowe zawsze z góry mówią podwyżkom „nie”, potem je dają, a ich sytuacja w związku z tym się nie pogarsza.
Jednak w tym roku łatwo nie będzie. Po 11 miesiącach 2009 r. śląskie górnictwo ma 191 mln zł straty netto – za sprawą Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jej strata wyniesie ok. 350 mln zł netto (Kompania Węglowa ma mieć ok. 30 mln zł zysku, a Katowicki Holding Węglowy ok. 100 mln zł).
– Wystąpiliśmy na razie z prośbą o spotkanie do Kompanii Węglowej. Ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu i na nim sformalizujemy nasze oczekiwania – mówi „Rzeczpospolitej” Bogusław Ziętek, przewodniczący związku „Sierpień ’80”. – Podwyżki to jednak jeden z tematów. Będziemy się też domagać m.in. odblokowania przyjęć górników do pracy w kopalniach oraz poprawy bezpieczeństwa – dodaje.