Koncern liczy na zdecydowany wzrost popytu na swe furgonetki, zwłaszcza na najważniejszy model Ram 1500 po liftingu, który dostał dodatkowy silnik elektryczny z dużym zestawem baterii, aby oszczędzać paliwo i 12-calowy wyświetlacz dotykowy na desce rozdzielczej.
Furgonetki heavy-duty Ram są produkowane w Saltillo w Meksyku, ale w styczniu FCA ogłosił, że zamierza przenieść ich produkcję do Warren w stanie Michigan, by uruchomić wypuszczanie następnych modeli Rama i zwiększyć moce produkcyjne, bo koncern chce podjąć rywalizację z Fordem i jego gamą pojazdów serii F oraz z Chevroletem i jego Silverado.
- Musimy awansować na drugie miejsce, a szczerze mówiąc, nieważne, któremu z tych dwóch zakładów odbiorę część produkcji — powiedział Manley w pierwszym wywiadzie dla agencji Reutera.
Kiedy Donald Trump zagroził obłożeniem cłem 25 proc. furgonetki produkowane w Meksyku, Fiat Chrysler stwierdził, że zakład w Saltillo „zostanie przestawiony na produkcję przyszłych pojazdów dostawczych". Już w 2017 r. Sergio Marchionne wspomniał o możliwości wyprowadzenia z niego produkcji furgonetek HD. Teraz Stany, Meksyk i Kanada mają nowe wstępne porozumienie handlowe, które nie wprowadza limitu eksportu furgonetek z Meksyku do USA, o ile będą spełniać wymóg regionalnego wsadu podzespołów.
- Dzięki podsumowaniu produkcji klasycznych furgonetek, jak o nich mówimy, w Warren i Meksyku będziemy mieć dość mocy, aby zwiększyć produkcję w przyszłym roku, jeśli będzie trzeba. Moim zdaniem, będzie trzeba. Zwiększamy udział rynkowy. Oczywiście liczę, że to potrwa dłużej, ale jest to niewiarygodnie konkurencyjny segment — powiedział Manley.