Najwyższa kara, jaką amerykańskie władze nałożyły dotąd na producenta samochodów, to pokłosie afery z wadliwym pedałem gazu. Departament Transportu wymierzył ją Toyocie za to, że nie powiadomiła na czas o defekcie Federalnej Administracji ds. Bezpieczeństwa Transportu (NHTSA).
Sekretarz transportu Ray LaHood przekonuje, że Toyota wiedziała o usterce od 29 września, a mimo to wezwała właścicieli samochodów do serwisów dopiero w styczniu. Zgodnie z prawem producenci samochodów muszą powiadomić NHTSA o usterce zagrażającej bezpieczeństwu w ciągu maksymalnie pięciu dni. – Mamy teraz dowody, że Toyota nie dopełniła swoich prawnych obowiązków – oświadczył LaHood.
Toyota ma dwa tygodnie na przyjęcie lub odrzucenie grzywny. Jeśli ją odrzuci, sprawa trafi do sądu. – Toyocie może być łatwiej zapłacić grzywnę, niż ciągnąć sprawę, skupiając na sobie jeszcze więcej uwagi – tłumaczyła AP Jessica Caldwell z firmy analitycznej Edmunds.com.
Toyota wezwała do serwisów właścicieli 8 mln aut na całym świecie, w tym 6 mln w Stanach. Jak zauważa „New York Times”, władze USA były wielokrotnie krytykowane za to, że zachowują się wobec Toyoty zbyt pobłażliwie.
To nie pierwsza wysoka grzywna za podobne przewinienie. W 2004 r. General Motors zapłacił milion dolarów za zbyt opieszałe wezwanie do naprawy 600 tys. aut z niesprawnymi wycieraczkami.