Oferty, jeszcze w listopadzie, przesłały 32 osoby. Wczoraj RN PGNiG postanowiła przeprowadzić z nimi rozmowy kwalifikacyjne. To pewna niespodzianka, gdyż część obserwatorów przewidywała, że konkurs będzie unieważniony. Prowadząca go rada wciąż działa bowiem w składzie, o którym w dużej mierze decydował poprzedni minister skarbu Wojciech Jasiński.
PGNiG należy do grupy spółek strategicznych. To ministrowie skarbu i gospodarki decydowali zawsze o obsadzie kluczowych stanowisk, i to nawet wtedy, gdy odbywały się konkursy. Trudno oczekiwać, by teraz rada działała bez konsultacji z szefami resortów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że takie właśnie się odbyły. Ze względu na ogromy wpływ ministra SP na kadry PGNiG raczej niewielkie szanse w konkursie ma obecny prezes Krzysztof Głogowski, który w strukturach spółki znalazł się po zwycięstwie PiS w wyborach 2005 r.
Znacznie większe szanse ma Stanisław Niedbalec, który odpowiada za kwestie techniczne. Przez ponad 20 lat pracował w oddziale PGNiG w Zielonej Górze, a z nieoficjalnych informacji wynika, że jest bardzo dobrze postrzegany przez szefów PSL.
Ze względu na kwalifikacje mało prawdopodobne wydaje się, by stanowisko zachował wiceprezes Tadeusz Zwierzyński. Zanim trafił do PGNiG, pracował w stoczniach w Gdyni i Szczecinie.Najtrudniej przewidzieć, jak w postępowaniu kwalifikacyjnym wypadnie Zenon Kuchciak, który w spółce odpowiadał za kontakty z rosyjskim Gazpromem, a te są w impasie od wielu miesięcy.