Zależna od NWR spółka Karbonia PL o koncesję na wydobycie węgla na miejscu nieczynnej kopalni Dębieńsko wystąpiła do resortu środowiska na przełomie lutego i marca. Zdenek Bakala, wiceprezes i największy akcjonariusz NWR, szacuje, że budowa kopalni ruszy jeszcze w tym roku i potrwa pięć lat. – Bardzo prawdopodobne, że zaczniemy produkować węgiel już podczas budowy kopalni – powiedział „Rz” Bakala.
Należąca wcześniej do nieistniejącej Gliwickiej Spółki Węglowej kopalnia została zamknięta w 2000 r. w taki sposób, że teraz, by dostać się do złóż szacowanych na ok. 190 mln ton, trzeba zbudować nowy zakład. Zatrudniłby ok. 3 tys. ludzi i wydobywałby 4 mln ton węgla rocznie – tyle, ile duże kopalnie największej spółki górniczej w Europie, Kompanii Węglowej: Piast (ok. 5 mln ton rocznie) i Ziemowit (4,2 mln ton).
NWR kontrolujący czeski OKD chce dostać się także od strony Czech do złóż należącego do Jastrzębskiej Spółki Węglowej nieczynnego Morcinka w Kaczycach. NWR i JSW podpisały w 2007 r. list intencyjny. Rozpoznaniem złoża ma się zająć NWR. Gdy zamykano kopalnię w 1998 r., szacowano je na ok. 340 mln ton, ale możliwości eksploatacji określano jako bardzo trudne.
Jak wynika z informacji „Rz”, NWR zamierza przy inwestycjach w Polsce zatrudniać polskich specjalistów – w kręgu zainteresowań są m.in. byli pracownicy JSW.
Na inwestycję w Dębieńsko NWR chce przeznaczyć 600 – 800 mln euro, koszty w Morcinku nie są znane. Środki mają pochodzić z giełdy – na GPW spółka debiutowała w maju i jej akcje zdrożały już o 17,17 proc. Wczoraj agencja Bloomberg podała, że Morgan Stanley wydał rekomendację „przeważaj” dla NWR. Akcje spółki podrożały na zamknięciu GPW o 3,7 proc. (do 75,7 zł), a obroty sięgnęły 1,89 mln zł.