To będzie jedno z najbardziej znaczących przejęć w europejskiej energetyce ostatnich lat. British Energy wytwarza jedną piątą potrzebnej na Wyspach Brytyjskich energii i jest jedyną w tym kraju firmą, do której należą elektrownie jądrowe. Teraz za ponad 12 mld funtów może zostać sprzedany Electricite de France.
Wiele zależeć będzie od tego, czy EdF przedstawi akcjonariuszom brytyjskiej firmy nową, wyższą od poprzedniej, ofertę cenową. Z nieoficjalnych informacji wynika, że władze EdF już podjęły nieformalną decyzję w tej sprawie i podniosą cenę o 1,2 proc., a ogłoszenie ostatecznej ceny jest możliwe w poniedziałek.
EdF to przede wszystkim lider w energetyce jądrowej i dlatego transakcji jest przychylny rząd w Londynie, któremu zależy na rozwoju tego sektora wytwarzania energii na Wyspach. Tym bardziej że wyczerpują się brytyjskie zasoby gazu na Morzu Północnym.
Londynowi nie przeszkadza nawet to, że Electricite de France jest państwową firmą, a rząd kontroluje 84 proc. jej akcji. Francja jest potentatem, jeśli chodzi o energetykę jądrową, 75 proc. energii zużywanej w tym kraju pochodzi z elektrowni atomowych.
British Energy posiada teraz osiem reaktorów, ale ma w planach budowę kolejnych i wybrane lokalizacje. Można spodziewać się jednak, źe jeśli dojdzie do transakcji z francuskim koncernem, brytyjska firma będzie musiała zrezygnować z niektórych z nich. Bo wiele wskazuje na to, że rząd w Londynie nie chce skupiać całej energetyki jądrowej tylko w jednej firmie.