Nikt głośno nie broni niezależności UKE

Ministerstwo Cyfryzacji chce wejść w kompetencje prezesa UKE i określać harmonogram udostępniania częstotliwości. Sprawą interesuje się Komisja Europejska.

Publikacja: 19.12.2018 20:00

Nikt głośno nie broni niezależności UKE

Foto: ROL

Od marca trwają prace nad drugą już nowelizacją prawa telekomunikacyjnego. Była szeroko omawiana, ponieważ wzmacnia uprawnienia prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) w relacji z podmiotami, które dysponują częstotliwościami. W listopadzie resort cyfryzacji zaproponował dodatkowe zmiany. Z jednej strony dodaje szefowi UKE kompetencji, a z drugiej... zamierza mu je odebrać. Ministerstwo Cyfryzacji chciałoby ustalać harmonogram rozdysponowywania częstotliwości radiowych, czyli de facto narzucać prezesowi UKE sposób działania w newralgicznym obszarze.

UKE zaprotestowało. Wiceprezes urzędu Krzysztof Dyl zwrócił uwagę ministrowi Markowi Zagórskiemu, że proponowane zapisy mogą naruszać unijną dyrektywę wprowadzającą niezależność krajowego organu regulacyjnego, czyli przewidującą, że prezes UKE nie występuje o instrukcje do innego podmiotu i ich nie przyjmuje.

W stanowisku Dyl zwraca także uwagę, że propozycja resortu nie przewiduje nawet współpracy z UKE przy ustalaniu takiego harmonogramu. „Należy wskazać na nadmierną uznaniowość działań ministra właściwego ds. informatyzacji (...), co uniemożliwi prezesowi UKE ustalenie i realizację długofalowej polityki gospodarowania częstotliwościami" – czytamy.

Zgodnie ze stanowiskiem, pod którym Dyl złożył podpis, istnieje też obawa, że przepisy będą w sprzeczności z zasadą przewidującą, że częstotliwości winny być rozdzielane i przyznawane „według obiektywnych, jawnych i niedyskryminujących kryteriów". UKE obawia się też, że nowe narzędzie ministra cyfryzacji może mieć wpływ na wydane już decyzje rezerwacyjne i stać w sprzeczności z prawem własności.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że niepokój UKE podziela Komisja Europejska, której przedstawiciele w ubiegłym tygodniu zadali resortowi cyfryzacji pytania o intencje.

Co ciekawe, uczestniczący w konsultacjach nowelizacji operatorzy nie odnieśli się do skrytykowanego przez UKE zapisu. Nie chcieli też komentować dyskusji, jaka wywiązała się między urzędem a resortem cyfryzacji.

– Nie mieszamy się w dyskusje prowadzone przez państwowe instytucje – tłumaczy przedstawiciel jednego z telekomów. I to niejedyna reakcja w podobnym tonie.

– Nie dramatyzowałbym, skoro wcześniej nikt nie podnosił larum – mówi wysoko postawiony menedżer innej firmy telekomunikacyjnej. To sugestia, że Magdalena Gaj, poprzedniczka Marcina Cichego na stanowisku prezesa UKE, została zmuszona do złożenia rezygnacji na pół roku przed upływem kadencji, gdy tekę ministra cyfryzacji przejęła Anna Streżyńska. Sejm odwołał Gaj ze stanowiska w lipcu 2016 roku.

Zaniepokojenie zmianą kompetencji prezesa UKE wyraziła też – choć ostrożnie – Konfederacja Lewiatan. „Zakładamy, że celem projektowanej regulacji jest w pierwszym rzędzie udostępnienie zasobów widma niezbędnych do sprawnego wdrożenia 5G" – czytamy w stanowisku Lewiatana. „W naszej ocenie przepis wprowadza niepotrzebną niepewność regulacyjną w tak ważnym obszarze, jakim jest gospodarka częstotliwościami radiowymi" – dodaje jednak organizacja.

Anna Streżyńska, choć została zdymisjonowana, nie krytykuje planu przeniesienia części kompetencji szefa UKE na rządowy szczebel. Według niej zarządzanie pasmem w wielu krajach Unii Europejskiej jest w domenie rządu, a układ w kraju nastręczał już trudności. – Ważne jest, by narzędzia techniczne, regulacyjne pozostały przy prezesie UKE – mówi b. minister cyfryzacji.

Prezes UKE w br. stracił już wpływ na pasma z zakresu 450 MHz. Dysponenta wskazuje obecnie minister energii.

Od marca trwają prace nad drugą już nowelizacją prawa telekomunikacyjnego. Była szeroko omawiana, ponieważ wzmacnia uprawnienia prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) w relacji z podmiotami, które dysponują częstotliwościami. W listopadzie resort cyfryzacji zaproponował dodatkowe zmiany. Z jednej strony dodaje szefowi UKE kompetencji, a z drugiej... zamierza mu je odebrać. Ministerstwo Cyfryzacji chciałoby ustalać harmonogram rozdysponowywania częstotliwości radiowych, czyli de facto narzucać prezesowi UKE sposób działania w newralgicznym obszarze.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Made in Poland z coraz większymi problemami
Biznes
Tajemniczy proces miliarderki. W partii komunistycznej trwa walka
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów