Gminy chcą wywalczyć podatek od wyrobisk, który kopalnie przestały płacić w 2002 r. Wtedy Sąd Najwyższy stwierdził, że nie jest to ich obowiązek. Cztery lata później odmienną interpretację przedstawił Naczelny Sąd Administracyjny – uznał on, że podatek się gminom należy.
I np. JSW w zeszłym roku zapłaciła 5 mln zł za Budryka. Teraz komornik zajął jej kolejne 6 mln zł – o pieniądze w sądzie upomniała się gmina Ornontowice, na terenie której mieści się kopalnia. I sprawę wygrała. W jej ślady poszły inne samorządy, przede wszystkim te mniejsze. Ślą pisma do kopalń, powołując się na wyrok NSA.O pieniądze powalczyć chcą również Katowice. Miasto dotąd nie pobierało od wyrobisk podatku od nieruchomości, teraz zmienia zdanie. – Poprosiliśmy kopalnie o korektę deklaracji – mówi Danuta Kamińska, skarbnik Katowic. Spółki węglowe w deklaracjach zapisują, jakie mają nieruchomości do opodatkowania i jaka jest ich wartość. Od tej wartości miasto nalicza 2-proc. podatek.
Danuta Kamińska przyznaje, że kopalnie są niechętne zmianom. Poza tym wystąpią zapewne o kasację wyroku NSA. – Jeśli zostanie odrzucona, podatek będzie się nam należał – tłumaczy Kamińska. Jeśli jednak zostanie uznana – to gminy będą oddawać pieniądze kopalniom.
Na pesymistyczną dla kopalń ewentualność przygotowała się już Kompania Węglowa (KW), która w swym budżecie, na wniosek audytora, zabezpieczyła 220 mln zł, na wypadek gdyby wyroki w sprawie opłat wyrobiskowych były dla niej niekorzystne. – 185 mln zł na opłaty z lat 2004-2008 oraz 35 mln zł na ten rok – oblicza Zbigniew Madej, rzecznik KW.
Gdy wejdzie w życie nowe prawo górnicze – taka rezerwa będzie już zbędna. Projekt ustawy przewiduje bowiem, że podziemne wyrobiska nie są nieruchomościami i nie podlegają opodatkowaniu. Samorządy protestują przeciwko zmianom prawa, choć ich budżety większości z nich nie powinny mocno ucierpieć. Kopalnie płacą bowiem nie tylko podatek od wyrobisk. Do kas samorządów wpływa także część podatku CIT, tzw. opłata eksploatacyjna (trzy śląskie spółki płacą ponad 100 mln zł rocznie) oraz pieniądze za szkody górnicze (rocznie łącznie to kolejnych kilkanaście mln zł).