Sprzedaż samochodów osobowych na polskim rynku mimo kryzysu w branży motoryzacyjnej nie wygląda wcale tak źle. W lipcu z salonów dilerskich wyjechało 24,657 tys. aut, o 1195 sztuk więcej niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku – poinformował Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. To wzrost o 5,1 proc.
Co prawda w porównaniu z czerwcem wyniki są nieco słabsze. Spadły bowiem o 8,1 proc. Ale nie powinno to zbytnio martwić, gdyż spadek sprzedaży na początku wakacji jest trendem typowo sezonowym. A w ubiegłym roku taki właśnie spadek lipca do czerwca był dużo wyższy – sięgał 14,7 proc.
Łącznie w ciągu minionych siedmiu miesięcy tego roku dilerzy w Polsce sprzedali 193,474 tys. samochodów – o niecały 1 proc. więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku. Z kolei sprzedaż na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy wyniosła 321,413 tys. samochodów, tj. o 3,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Tymczasem jeszcze w czerwcu ten 12-miesięczny wskaźnik sprzedaży był słabszy – choć wskazywał wzrost, to jednak niższy, bo o 2,6 proc.
Największą sprzedażą może pochwalić się tradycyjnie Skoda – w lipcu nabywców znalazło 2922 samochody tej marki. Na drugim miejscu rankingu znalazł się Ford, który sprzedał 2506 aut. Trzecie miejsce zajął Fiat ze sprzedażą 2440 samochodów.
O ile sprzedaż aut osobowych nieznacznie rośnie, to jednak mocno spada liczba chętnych do kupowania samochodów dostawczych. PZPM wyliczył, że w ubiegłym miesiącu sprzedano 3250 takich pojazdów. To o 28,8 proc. mniej niż w lipcu ubiegłego roku. Spadek sprzedaży liczonej narastająco od początku roku był niewiele mniejszy – prawie 26 proc.