Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ma ambitny plan inwestycyjny na kolejne lata i tak jak w tym, tak i w przyszłym roku ma wydać ok. 5 mld zł. Samodzielnie nie będzie w stanie wygospodarować tych pieniędzy, więc firma zaplanowała emisję obligacji na ponad miliard euro, ale zdaniem prezesa Michała Szubskiego najlepszym rozwiązaniem byłaby nowa oferta. – Z biznesowego punktu widzenia znacznie prostszym, tańszym i sensowniejszym sposobem pozyskania funduszy przez spółkę giełdową byłaby nowa emisja akcji – mówi ”Rz” Szubski. – Banki zasugerowały emisję papierów dłużnych. Warunków jeszcze nie uzgodniliśmy, ale na pewno emisja obligacji – tak jak kredyt – jest kosztowna.

[wyimek]0,5mld zł może w tym roku zarobić PGNiG. To oznacza spadek zysku o połowę w porównaniu z 2008 r.[/wyimek]

Gdyby zarząd PGNiG zaproponował podwyższenie kapitału o 15 proc., to i tak państwo zachowałoby ponad 60 proc. udziałów (obecnie ma ok. 73 proc. akcji). Dzięki emisji w takiej wysokości spółka mogłaby pozyskać z rynku ok. 1,2 mld zł.

Zarząd PGNiG nie będzie miał jednak innego wyjścia niż obligacje, bo pomysł emisji nowych akcji może wywołać burzę polityczną. Jeśli Skarb Państwa nie dokupiłby nowych akcji proporcjonalnie do posiadanego udziału w kapitale, jego udział w PGNiG znacznie by się obniżył. Poza tym zapewne opozycja zasugeruje, że jakiś podmiot może zacząć skupować akcje spółki na giełdzie w celu wrogiego przejęcia.

– Zarząd PGNiG nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie – zapewnia Michał Szubski. – Mówiąc o pomyśle emisji, mówimy o pozyskaniu kapitału w formie bezzwrotnej zamiast zwiększenia zadłużenia. I nikt nie kwestionuje założenia, że Skarb Państwa musi utrzymać kontrolę nad PGNiG – dodaje.Gazowy potentat nie może zaliczyć tego roku do udanych, pierwsze półrocze zakończył ze stratą w wysokości prawie pół miliarda złotych. Główny powód problemów to spadek popytu na gaz i wysokie koszty importu surowca.