Z tego powodu odwołano w niedzielę na lotnisku Heathrow cztery z dziesięciu tras długodystansowych i połowę połączeń europejskich. Strajk nie zakłócił rozkładów na dwóch innych lotniskach londyńskich – Gatwick i City Airport.

Taka sytuacja ma potrwać pięć dni. Kolejne dwa pięciodniowe strajki zapowiadane są od 30 maja i 5 czerwca. Każda z tych akcji oznacza dla BA straty rzędu kilkudziesięciu milionów funtów.

Sytuacja poprawiła się w poniedziałek. – Liczba pracowników, którzy zgłosili się do pracy, jest wystarczająca, by siatka połączeń funkcjonowała w miarę normalnie – mówił prezes BA Willie Walsh. BA wynajęła również osiem dużych maszyn razem z załogami.

Jednak jeśli ktoś zarezerwował bilet na przelot BA do Londynu i potem dalej np. do Azji czy przez Atlantyk, powinien sprawdzić, czy jego rejs nie został odwołany.