Zdaniem analityków drugie półrocze raczej nie będzie przełomowe dla spółek specjalizujących się w handlu odzieżą i butami. — Popyt konsumpcyjny nie odbudowuje się tak, jak tego oczekiwaliśmy jeszcze na początku tego roku. Spodziewaliśmy się, że drugie półrocze powinno przynieść ożywienie, ale na razie tego nie widać i zapewne będziemy musieli na nie jeszcze poczekać — uważa Michał Potyra z UniCredit CA IB. Adam Kaptur z DM Millennium zakłada, że w drugiej połowie roku nadal w miarę dobrze będą się sprzedawały jedynie tanie produkty. Na poprawę sprzedaży również wyrobów ze średniej i wyższej półki należy poczekać do przyszłego roku.

- Dużo będzie zależało także od pogody. Oby znów, tak jak w I półroczu, nie sprawiła „niemiłej” niespodzianki — podkreśla Marcin Stebakow z Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Uważa, że III kwartał, który jest tradycyjnie okresem wyprzedażowym, będzie dla detalistów porównywalny do zeszłorocznego. - Ze względu na spodziewany ograniczony popyt konsumencki, spółki nie zamawiały dużo wiosenno-letniego towaru. Teraz zostało go im niewiele wobec tego nie muszą stosować głębokich obniżek, utrzymując przyzwoite marże — dodaje. Przyznaje, że spółki będą liczyły na poprawę sprzedaży w IV kwartale.

Szefowie spółek właśnie od pogody w największym stopniu uzależniają poziom możliwej do zrealizowania sprzedaży w drugiej części roku. — Jeśli pogoda będzie sprzyjająca to sprzedaż też będzie dobra — twierdzi Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu oferującego odzież w salonach Textilmarket i Top Secret.

- Ostatni miesiąc drugiego kwartału udowodnił, jak bardzo nasze wyniki sprzedażowe są wrażliwe na pogodę. Gdy tylko pojawiło się słońce i temperatury wróciły do normy klienci przystąpili do zakupów — dodaje Piotr Nowjalis, wiceprezes NG2.

Potyra uważa, że spółki mogą również odczuć presję na marże handlowe z tytułu kursów walutowych, które jego zdaniem są teraz nieco gorsze od zakładanych. — Kurs złotówki póki co oscyluje w akceptowalnym dla nas zakresie i nie musimy obawiać się o spadek marży — mówi Piotr Miednik, szef relacji inwestorkich Prima Mody (handel obuwiem). Przyznaje, że jeśli złotówka osłabiłaby względem euro w większym stopniu to mogłoby negatywnie wpłynąć na wynik finansowy. — Takiego scenariusza jednak nie zakładamy — podkreśla Miednik.