Nawet jeżeli gazociąg przejdzie pod nadzór państwowej firmy Gaz-System.
– Nawet gdy Gaz-System zostanie operatorem rurociągu jamalskiego, to będziemy stosować takie same stawki za transport gazu, jakie obowiązywały u dotychczasowego operatora, czyli w spółce EuRoPol Gaz – mówi „Rz” prezes Gaz-Systemu Jan Chadam.
Przejęcie przez tę państwową firmę nadzoru nad gazociągiem, którego właścicielem jest EuRoPol Gaz, jest konieczne, jeśli Polska ma dostać zgodę Brukseli na zawarcie nowej umowy gazowej z Rosją. Powoływanie niezależnych operatorów rurociągów i linii energetycznych oraz gwarancje swobodnego dostępu do tej infrastruktury dla wszystkich zainteresowanych firm to jeden z elementów nowego prawa unijnego, które wejdzie w życie w marcu 2011 r. Strona rosyjska ostro je krytykuje.
Polska chce, by Jamał był zarządzany zgodnie z unijnym prawem, co zostało wpisane do międzyrządowego porozumienia gazowego. Rosjanie nie tylko to krytykują, ale też obawiają się wzrostu stawek za tranzyt. Dlatego opinia prezesa Gaz-Systemu nabiera dodatkowego znaczenia. Dla Rosjan podwyżka stawek tranzytowych oznaczałaby dodatkowe wydatki. Nawet jeśli stawka wzrosłaby tylko o pół dolara na tysiąc metrów sześc. (na odcinku 100 kilometrów), to Gazprom musiałby zapłacić za transport swojego gazu przez Polskę ok. 92 mln dolarów rocznie więcej.
[wyimek]60 procent polskiego zapotrzebowania na gaz w 2009 roku pokrywał Gazprom[/wyimek]