W tym roku na promocję zakładów poza naszym krajem STS wyda kilka milionów euro. W kolejnych latach nakłady maja być podwajane.
Wlk. Brytania, Niemcy, Norwegia, Islandia, a także Słowenia, Malta, Łotwa oraz Luksemburg, Andora, Gibraltar i San Marin – to pierwsze kraje, w którym serwis bukmacherski STS już działa. Na razie grać można tylko online (w Polsce zakłady przez Internet generują 80 proc. przychodów STS). Mateusz Juroszek nie wyklucza jednak, że będą uruchamiane punkty bukmacherskie. – Mamy już pytania na temat takich placówek z Wlk. Brytanii. To potencjalna inwestycja, o której będziemy myśleć w kolejnych latach – zapowiada.
Wejście na tych kilkanaście rynków to dopiero pierwszy krok. W STS nie ukrywają, że plan zakłada dalszą ekspansję. – Włochy, Hiszpania, Stany Zjednoczone, gdzie w Chicago jest potężna Polonia – wylicza cele prezes Juroszek.
To właśnie nasi rodacy za granicą mają być głównym adresatem oferty bukmacherskiej polskiej firmy. – Wśród Polonii na Wyspach jesteśmy rozpoznawalni na równi z takimi firmami jak William Hill. Zna nas 52 proc. Polaków w Wlk. Brytanii. W Polsce ten odsetek sięga 80 proc. – tłumaczy prezes STS.
Według niego 1 mln Polaków w Wlk. Brytanii, 800 tys. mieszkających w Niemczech, 100 tys. w Norwegii, czy 50 tys. w Islandii to potencjał, który warto wykorzystać. – Jesteśmy polską firmą, którą Polacy znają. Ekspansja to więc naturalny krok, do którego przygotowywaliśmy się kilka lat – podkreśla Mateusz Juroszek.