Ampla, giełdowa sieć hurtowni elektrycznych, ma problem z należnościami przeterminowanymi o 90 – 120 dni. Według zarządu stanowią one obecnie ok. 12 – 15 proc. obrotów, czyli 8 – 10 mln zł. – Gdyby nie to, nasza sprzedaż mogłaby być nawet o 15 – 20 proc. wyższa – mówi prezes Ampli Waldemar Madura. – Na rynku brakuje pieniędzy. Nie płacą nie tylko ci mniej wiarygodni, ale również nasi wieloletni partnerzy czy gminy – narzeka.
Przedsiębiorcy, którzy są bliscy bankructwa ze względu na nierzetelnych kontrahentów, nie chcą się tym chwalić. – Najgorsze jest to, że niektórzy upadają, żeby nam i innym nie oddać pieniędzy. Potem tworzą kolejną firmę i naciągają innych – mówi właściciel małej hurtowni na południu Polski.
Co czwarta mała i średnia firma musi redukować zatrudnienie lub fundusz wynagrodzeń ze względu na niespłacane długi – wynika z badań przeprowadzonych przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych i Krajowy Rejestr Długów.
– Mniejsze firmy bankrutują częściej i mają coraz większe problemy z płatnościami – mówi Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka Coface Poland. W pierwszych trzech kwartałach 2008 roku upadło 214 spółek jawnych i cywilnych, a w tym roku już 373 spółki. – Problem z płatnościami, które mają małe firmy, jest dla nich bardziej dokuczliwy niż rok temu – mówi Piotr Rabiega, prezes Europejskiej Grupy Finansowej. – Działa zasada domina: nie dostaję zapłaty za usługi na czas, nie mam jak zapłacić swoich faktur. Małych się kopie z każdej strony.
[srodtytul]Duży może więcej[/srodtytul]