Są one podstawowym materiałem do produkcji wieńców i różnego rodzaju ozdób nagrobnych. Wykorzystywane są także do produkcji dekoracji bożonarodzeniowych i stroików.
Wiązka stroiszu to jedna zniszczona ok. 20-letnia jodła. Co roku z powodu kradzieży gałęzi dewastowane są całe młodniki jodłowe. Tymczasem, jak podają Lasy Państwowe, tylko koszty podstawowe 20-letniej uprawy hektara lasu w przypadku świerku wynoszą 10 tys. zł, a w przypadku jodły - 15 tys. zł. - W ubiegłym roku na ponad 2 tys. kontroli w 70 przypadkach stwierdzono, że stroisz był kradziony. Jednak z roku na rok liczba kradzieży maleje - mówi Anna Malinowska, rzecznik Lasów Państwowych. Dodaje, że złodzieje nie zaprzątają sobie głowy pielęgnacją i dobrem lasu. Tną jak popadnie, byle szybciej i więcej. Wskutek takich działań w niektórych lasach niemal sto procent drzew zostaje uszkodzonych.
- Czasem tak mocno, że trzeba je wszystkie usunąć i całe lata pracy bezpowrotnie przepadają. Proces hodowli lasu na tym terenie należy zacząć od nowa - zauważa Malinowska. Dzieje się tak, bo ogołocona nieprawidłowo z gałęzi jodła jest skazana na śmierć.
Jak zawsze pod koniec roku, leśnicy zaczęli wzmożone kontrole targowisk. Szukają stroików z nielegalnie wycinanych gałęzi jodły i świerku. Wyjątkowo często sprawdzają też przed Świętem Wszystkich Świętych miejsca, gdzie rosną jodły. To głównie tereny Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, Krośnie, Krakowie i Radomiu. Kontrolują także bazary i targowiska.
Czy powinniśmy więc zrezygnować z ozdób wykonanych ze stroiszu? - Absolutnie nie - przekonuje Malinowska. - Ozdoby wykonane ze stroiszu ulegają biodegradacji i nie są tak szkodliwe dla środowiska jak tworzywa sztuczne, a stroisz można pozyskiwać legalnie ze specjalnie do tego celu przeznaczonych plantacji i upraw - zauważa rzeczniczka Lasów Państwowych. Przez leśników sprzedawany jest także stroisz pozyskany z zabiegów pielęgnacyjnych w lesie. Posadzone gęsto młode sadzonki jodeł i świerków trzeba co jakiś czas przecinać w trakcie zabiegów zwanych trzebieżami. Pozwala to na prawidłowy i szybki wzrost pozostałych roślin, które nie muszą walczyć o światło i wodę. Leśnicy oceniają wówczas, które drzewa będą w przyszłości stanowić piękny i zdrowy las, a które z powodu uszkodzeń i chorób należy dla jego dobra usunąć. Pozyskane gałęzie trafiają do sprzedaży. Metr sześcienny takiego stroiszu kosztuje od 200 do 300 zł.