Rozmowy na ten temat, jak mówiła Emilewicz, prowadzone są z resortem finansów i premierem Mateuszem Morawieckim. Szczegółów minister nie chciała ujawnić, dopóki założenia pakietu zachęt dla powracających nie zostaną ostatecznie uzgodnione przez rząd.
Dodała jedynie, że zachęty będą miały charakter ulg podatkowych, a nie bezpośrednich transferów, a tego typu rozwiązania przyjęły np. Portugalia czy Czechy. Jak sprawdziła „Rzeczpospolita", szczególnie ciekawe wydaje się rozwiązanie portugalskie. Od początku tego roku reemigranci płacą podatek dochodowy tylko od połowy swoich dochodów. Inaczej mówiąc, mają 50-proc. ulgę w PIT. Preferencja ta dotyczy zarówno wynagrodzeń, jak i dochodów z pracy na własny rachunek. Obowiązuje w pierwszym roku powrotu i przez kolejne cztery lata podatkowe. Z ulgi mogą skorzystać Portugalczycy, którzy wrócą w 2019 oraz 2020 r. Ważne, by byli tzw. rezydentami podatkowymi przed 2015 r. i stali się nimi ponownie po powrocie.
– Jesteśmy w stanie zachęcić do powrotu nawet 30 proc. diaspory – uznała Emilewicz. Doprecyzowała, że chodzi o nową falę emigracji po 2004 r. (a nie o całą Polonię), która rozlała się głównie po krajach UE. Najłatwiej byłoby ściągnąć z powrotem Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, których statut w tym kraju wciąż jest niepewny w kontekście brexitu. – Razem z zagranicznymi i polskimi przedsiębiorcami przygotowujemy dla nich dobre oferty ciekawej, wysoko płatnej pracy. I proszę mi wierzyć, zainteresowanie, np. na targach pracy w Londynie, jest ogromne – przekonywała minister Emilewicz.
GUS szacuje, że w latach 2004–2017 wyjechało z Polski za pracą ok. 2,5 mln osób. Najwięcej do Wielkiej Brytanii (790 tys.) i Niemiec (700 tys.), po ok. 120 tys. – do Holandii i Irlandii. Gdyby 30 proc. z tej grupy wróciło do kraju, na rynku pracy pojawiłoby się ok. 750 tys. ludzi, zwykle bardziej aktywnych zawodowo i o wyższych kwalifikacjach niż przeciętnie.
Ale ich oczekiwania finansowe też są wyższe. Polacy, którzy pracują w Wielkiej Brytanii przez kilkanaście miesięcy, zarabiają netto średnio 1,2–1,3 tys. funtów. Wedle obecnego kursu to ok. 6–6,5 tys. zł na miesiąc. W Polsce przeciętna płaca w 2018 r. wyniosła nieco ponad 3,2 tys. netto na miesiąc, więc różnice są ogromne.