Kontrowersyjna decyzja rządu jest odkładana w czasie m.in. ze względu na protesty lokalnych samorządów "brunatnych gmin", która nie godzą się na zablokowanie inwestycji na ich terenie. Chodzi o okolice Lubina i Legnicy, gdzie zalegają największe w Europie złoża węgla brunatnego szacowane na kilka mld ton. Z tego paliwa wytwarza się w Polsce ok. 30 proc. energii elektrycznej.

Samorządowcy zrzeszeni w koalicji „STOP odkrywce" boja się jednak nie tylko zablokowania inwestycji na ich terenie, ale również tego, że zatwierdzenie planu zagospodarowania będzie pierwszym krokiem do budowy w przyszłości na ich terenie odkrywki węgla brunatnego, której „nie" w referendum kilka lat temu powiedziało ponad 90 proc. mieszkańców „brunatnych gmin".

Rząd ma się zając planem na kolejnym posiedzeniu.