Po upokorzeniu jakie przyniósł kryzys i bankructwa. Amerykanie nie ukrywają, że nie zamierzają oddać rynku producentom z zagranicy. Tyle,że coraz więcej z nich, zwłaszcza Niemcy, Koreańczycy i Japończycy mają w USA swoje fabryki. Tę rywalizację będzie doskonale widać podczas zaczynającego się oficjalnie w poniedziałek Międzynarodowego Salonu Samochodowego Ameryki Północnej - NAIAS 2012.Zaplanowano ponad 40 światowych premier przede wszystkim w poniedziałek i wtorek 9-10 stycznia.
Jako pierwsi nad ranem warszawskiego czasu w poniedziałek swoje nowe modele pokażą General Motors i Mercedes. GM liczy na sukces Cadillaca ATS, Mercedes Benz na model SL Class. Cadillac ATS to superluksusowa limuzyną, która wielkością wpasowuje się pomiędzy BMW klasy 3 i 5. Niecierpliwie jest oczekiwany najnowszy coupe Lexus LE-LC, który tylko nazwą przypomina Lexusa, a gigantycznym chromowanym grillem wygląda jak amerykański potwór z czasów największego rozkwitu tego rynku.
Kolejna premiera, to nowy model auta sprzedawanego w Europie jako Chevrolet Aveo, w USA — jako Sonic. Największą zmianą w porównaniu z poprzednimi modelami jest silnik Ecotec 1,4 litra i mocy 138 KM i zastosowanie wewnątrz auta mnóstwa nowinek technologicznych — np nawigacja, która może być pobrana ze smartfona i pokazana na wyświetlaczu radia. Chevrolet ma nadzieję, że dzięki temu zdobędzie nową generację kierowców.
Tak naprawdę jednak nadzwyczajną aktywnością tutaj wykazują się producenci niemieccy. Na sukces na rynku amerykańskim liczy zwłaszcza Volkswagen, który sprzedał w 2011 tutaj 257 tys. aut. Sukcesami chwalą się także BMW i Mercedes. Przy tym BMW ze wzrostem sprzedaży na poziomie 12,6 proc. odniósł niebywały sukces plasując się na I miejscu w segmencie aut luksusowych (248 tys. aut), za nim Mercedes (245 tys. i wzrost o 13,3 proc.).
Do wielkiego ataku na amerykański rynek szykuje się Audi, który chce tam pobić wszystkich. W poniedziałek zobaczymy jego najnowszy model przeznaczony na ten rynek - Vail - to wersja kompaktowego SUV Q3.W planach jest także produkcję już wyłącznie na rynek amerykański limuzyny, której konstrukcja byłaby oparto na pięciodrzwiowym modelu A3 . Prezes marki, Rupert Stadler nie ukrywa swoich ambicji. Zamierza w roku 2015 stać się największym na świecie producentem aut luksusowych. Pierwszy krok w tym wyścigu już zrobił - w 2011 wyprzedził Mercedesa Benza produkując o 80 tysięcy aut więc (1,36 mln). Następnym krokiem ma być pozycja lidera na rynku amerykańskim. Nie wiadomo, czy przyjdzie to łatwo. I BMW i Mercedes już produkują auta w Ameryce, co daje im ogromną przewagę, Stadler twierdzi, że również ma takie plany. Tyle, że ani Mercedes, ani BMW nie dają za wygraną. Mercedes będzie miał zdecydowaną przewagę w kosztach produkcji po tym, jak ruszy węgierska fabryka budowana kosztem 800 mln euro, gdzie koszty pracy wynoszą zaledwie 20 proc. tego, co w Niemczech. Przy tym Mercedes stawia teraz bardziej, niż kiedykolwiek, na auta małe . — Audi nigdy nie był w Ameryce postrzegany jako producent pięknie wyglądających luksusowych aut - takich jak BMW czy Mercedes - mówi Jesse Toprak, analityk rynku motoryzacyjnego z TrueCar.com. Ich wizerunek nie był czytelny, a marka dostatecznie silna, aby mógł wyprzedzić BMW czy Mercedesa. A jeśli w Stanach kupuje się luksusowe auto, to właściwie chodzi o jedno - właśnie wizerunek - dodaje.