Takiego maja jak w tym roku biura podróży mogą sobie pogratulować. Popyt na zagraniczne wycieczki na długi majowy weekend przeszedł wszelkie oczekiwania. – Był ogromny. Mogliśmy sprzedać niemal dowolną ilość wyjazdów – mówi Marek Andryszak, prezes TUI Poland. Touroperator zdecydował się nawet na dokupienie dodatkowych wycieczek do Turcji. Powodzeniem cieszyła się także Grecja, Wyspy Kanaryjskie i Egipt. Teraz wolnych miejsc praktycznie już nie ma.
Podobnie jest w biurach Neckermanna. – Majowe wyjazdy sprzedały się na pniu. Zostały jedynie pojedyncze oferty – oznajmia Jacek Dąbrowski, dyrektor ds. produktu Neckermann Polska. – Poszło niemal wszystko – dodaje Iwona Sokołowska, dyrektor sprzedaży w Enovatis, do którego należą internetowe serwisy EasyGo.pl oraz Wakacje.pl.
W tym roku zagraniczne wycieczki są jednak droższe niż w ubiegłym. W znacznej części biur podróży ceny podskoczyły o 10 proc., w niektórych nawet więcej. Jest to związane z wyższym kursem euro wobec złotego, jaki przyjęto do kalkulacji stawek.
Majowy skok frekwencji bardzo jest touroperatorom potrzebny. Mimo dynamicznego wzrostu sprzedaży od przełomu roku kondycja finansowa branży pozostawia wiele do życzenia. Jak informuje Krajowy Rejestr Długów, w końcu ubiegłego miesiąca liczba notowanych tam biur podróży wzrosła w porównaniu z ubiegłym rokiem blisko trzykrotnie: ze 150 do 426. Przeszło dwukrotnie – do 5,5 mln zł – zwiększyła się wartość niespłacanego zadłużenia.
W dodatku cały obecny rok, poza takimi „pikami", jak majowy, prawdopodobnie nie przyniesie oczekiwanego wzrostu sprzedaży. – Można się spodziewać, że rynek pozostanie na ubiegłorocznym poziomie – uważa Andryszak.