Równolegle z wielką akcją niesienia pomocy 16 tys. ludzi pozbawionych dachu nad głową podejmowane są we Włoszech inicjatywy na rzecz producentów serów, którzy znaleźli się na skraju bankructwa.
Według ogłoszonych danych w wyniku silnych wstrząsów sejsmicznych całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu uległo łącznie 360 tys. ważących nawet 40 kg form leżakowanego w magazynach sera Grana Padano i 633 tys. form parmezanu. Niektóre pospadały jedynie z półek, inne popękały, rozpadły się na drobne kawałki czy nieodwracalnie zostały zniszczone pod gruzami.
Parmigiano Reggiano i Grana Padano są kulinarną wizytówką Niziny Padańskiej i stanowią podstawowy, wręcz niezbędny element włoskiej kuchni, znany na całym świecie. Straty producentów sera, który traktowany jest jak złoto tej krainy, szacuje się na dziesiątki milionów euro. Ten aspekt kataklizmu stał się we Włoszech sprawą narodową.
Szczególnie finansowo ucierpiały firmy z konsorcjum producentów parmezanu. Oblicza się, że straty dotyczą co najmniej 10 proc. rocznej produkcji w skali kraju.
Sugestywne zdjęcia zawalonych półek wśród gruzów, które opublikowała włoska prasa, wywołały niepokój konsumentów. Niepokój stał się tym większy, że niektórzy sprzedawcy zaczęli podnosić ceny parmezanu. Pojawili się też spekulanci, którzy zaraz po kataklizmie - w dniach największej rozpaczy - zgłosili się do właścicieli zawalonych magazynów oferując, że kupią od nich zniszczone formy sera po 2 euro za kg, czyli 7-10 razy więcej niż wynosi cena detaliczna.