Nie jest łatwo sprostać wyśrubowanym oczekiwaniom akcjonariuszy, kiedy obejmuje się fotel prezesa po człowieku, który jeszcze za życia stał się legendą biznesu. Tim Cook pewnie do legendy nie przejdzie, ale firmą kieruje sprawnie. Producent iPhone'ów i iPadów, który już w sierpniu 2011 roku stał się najbardziej wartościowym przedsiębiorstwem świata, we wrześniu 2012 roku osiągnął rekordową wartość rynkową sięgającą 657 mld dol. Kurs akcji giganta przekroczył wówczas 700 dol. W grudniu spadł wprawdzie do około 530 dol., a niektórzy analitycy upatrywali w tym znamion schyłku wielkości Apple. Jednak ogłoszone wyniki finansowe na koniec września (który jest dla Apple ostatnim miesiącem roku fiskalnego) za cały rok okazały się rekordowe. Koncern wypracował 156,5 mld dol. przychodu netto, a zysk netto wyniósł 41,7 mld dol. Zgromadzone przez Apple rezerwy gotówkowe wynoszą obecnie 122 mld dol. – tyle, ile warte są rezerwy złota w Chinach.
Jak wynika z ostatnich analiz rynku urządzeń elektronicznych, w najszybciej obecnie rozwijającym się segmencie smartfonów, Apple wprawdzie został wyprzedzony przez Samsunga, ale obaj główni gracze mocno oddalili się od peletonu konkurentów. Obie firmy toczą jednak wyniszczającą i coraz mniej zrozumiałą dla klientów wojnę patentową. A inwestorzy z zadowoleniem przyjęliby pojawienie się na rynku całkiem nowego gadżetu koncernu z Cupertino.
WYGRANI ZAGRANICA
Temel Kotil, prezes Turkish Airlines
Konkurując tak z szybko rozwijającymi się linia bliskowschodnimi, jak i z walczącymi o dodatni wynik przewoźnikami europejskimi zwiększa liczbę przewiezionych pasażerów, flotę i zysk. W tym roku otworzył 25 nowych połączeń. W 2013 planuje kolejnych 40, tak aby latać do 250 miast na całym świecie. Jako granicę rozwoju podaje 300 połączeń i wtedy być może — jak mówi- znów pomyśli o udziale w konsolidacji. Ale to kwestia przynajmniej dwóch-trzech następnych lat. To Turkish jako pierwszy otworzył powojenne połączenia z Bagdadem, a teraz lata do tak kontrowersyjnych miejsc, jak np Mogadiszu w Somalii. —Skoro są pasażerowi, to trzeba latać — mówi. Chciał kupić Lot, ale dziś nie żałuje, że tego nie zrobił.
- d.w.