– W 2012 r. wydano trzy nowe Certyfikaty Przewoźnika Lotniczego AOC operatorom posiadających małe statki powietrzne. W tym roku jeszcze żadnego, ale toczy się już sześć postępowań – mówi Marta Chylińska, rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

Wrocław jest jednym z polskich portów lotniczych najczęściej odwiedzanych przez prywatne samoloty. – Na terminal general aviation przeznaczyliśmy budynek, w którym dotychczas byli odprawiani pasażerowie rejsowi. Do dyspozycji małych samolotów są dwie płyty postojowe mogące pomieścić kilkadziesiąt maszyn – mówi Dariusz Kuś, prezes lotniska. A małych maszyn jest tu coraz więcej. O ile jeszcze w 2010 roku wrocławski port obsłużył ponad 5 tys. startów i lądowań, to w 2012 – prawie 7 tys. – Maszyny są coraz bardziej ekskluzywne – dodaje Dariusz Kuś.

Taksówka powietrzna, czyli mały samolot, może dowieźć klienta w dowolny zakątek świata – tam, gdzie nie dolecą samoloty rejsowe. Zrobi to szybciej niż linie latające według rozkładu i w wybranym przez klienta terminie. Godzina lotu kosztuje od 550 euro samolotem trzyosobowym do 2,5 tys. euro odrzutowcem biorącym na pokład 14 osób.

W styczniu 2013 roku ruch małych samolotów w Europie zmalał o 3,6 proc. r./r. W lutym spadek był jeszcze większy, bo 5,6-proc., wynika z danych Eurocontrol, międzynarodowej agencji zarządzającej europejskim niebem. Rynek wciąż nie może podnieść się po kryzysie, który rozpoczął się w latach 2008–2009. Spadki nie są jednak tak drastyczne jak cztery lata temu, kiedy sięgały 16–17 proc.