W kopalni Rydułtowy-Anna zginął 42-letni górnik. Do wypadku doszło w momencie, kiedy pracownik zakładu próbował wyskoczyć z podziemnej kolejki, gdy zerwała się jej lina napędowa.
Do wypadku doszło tysiąc metrów pod ziemią w wyrobiskach kopalni Anna w Pszowie - to część kopalni Rydułtowy-Anna. Górnik jechał kolejką spągowo-linową. W trakcie jazdy zerwała się lina. Pracownik, prawdopodobnie chcąc się ratować, wyskoczył z kolejki, doznając obrażeń ciała. Lekarz stwierdził jego zgon – mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
Przyczyny wypadku zbada teraz Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku.
Zmarły górnik to ósma w tym roku śmiertelna ofiara wypadku w polskim górnictwie, a siódma w kopalniach węgla kamiennego. Zmarły górnik był żonaty, osierocił dwoje dzieci.
Do poprzednich dwóch śmiertelnych wypadków w górnictwie doszło 11 kwietnia. Tego dnia przed południem pracujący w szybie kopalni Budryk w Ornontowicach pracownik zewnętrznej firmy zginął od uderzenia w głowę spadającym przedmiotem.