Rzecznik linii, Ali Genc odmówił jakiegokolwiek komentarza na ten temat. Potwierdził jedynie, że rano w poniedziałek rozpoczęło się posiedzenie rady nadzorczej, a tematem obrad była przyszłość prezesa linii.
Ostatecznie jednak postanowiono pozostawić Kotila na stanowisku. W najbliższą środę ma on prowadzić negocjacje płacowe ze związkami zawodowymi. Rada poinformowała jednocześnie, że prezes przełożył swój urlop właśnie z powodu napięć pracowniczych. Osoby blisko związane z radą nadzorczą przyznały, że rano w poniedziałek zwolnienie Kotila było niemal pewne. Najprawdopodobniej jednak przeważyły opinie tych członków rady, którzy cenią Temela Kotila za to, co zrobił dla linii.
Turecki rząd ma 49 proc. udziałów w Turkish Airlines, reszta jest na giełdzie oraz w rękach prywatnych akcjonariuszy, wśród których jest również Kotil.
Przyczyną sporu - jak pisze turecka prasa - była awantura o zakaz używania szminek i lakieru do paznokci przez personel pokładowy tureckiej linii, który jak wyjaśnił Kotil w ostatni czwartek został wprowadzony przez „zbyt pracowitych i zbyt aktywnych" menedżerów średniego szczebla w przewoźniku. Temel Kotil ten zakaz zniósł po kilku dniach obowiązywania.
Topcu zarzucał Kotilowi również bezprawne zwolnienie 305 pracowników, którzy zorganizowali strajk domagając się wyższych płac, oraz uznał za niekorzystne dla linii odłożenie decyzji o zakupie jumbo jetów. Zdaniem Topcu Turkish, aby się rozwijać potrzebuje dużych maszyn, a decyzja zostanie podjęta jeszcze w tym roku.