Minister skarbu Włodzimierz Karpiński chce odświeżyć pomysł szefa Rady Gospodarczej Jana Krzysztofa Bieleckiego i oddać nadzór nad państwowymi firmami fachowemu zespołowi. Jak powiedział nam minister, premier dał mu zielone światło.
Do komitetu nominacyjnego, który Karpiński porównuje do Rady Polityki Pieniężnej, weszliby eksperci powołani przez premiera. Rekomendowaliby, kto ma zasiadać we władzach spółek Skarbu Państwa. Poza ich kompetencjami znalazłoby się ok. 20 spółek strategicznych z sektorów energetyczno-paliwowo-gazowego i finansowego, podległych resortowi skarbu. Ich listę mógłby zmieniać za każdym razem nowy rząd.
650 tys. zł rocznie kosztowałoby funkcjonowanie komitetu
Nie wiadomo na razie, czy także członkowie komitetu byliby wymieniani po wyborach, czy też powoływani np. na pięcioletnią kadencję, jak przewidywał projekt ustawy skierowany cztery lata temu do Sejmu.
– Zależało nam na skupieniu w jednych rękach nadzoru nad spółkami, których państwo nie zamierza sprzedać, i wyjęciu ich spod kompetencji ministrów – wyjaśnia Jan Krzysztof Bielecki. – Dzięki komitetowi wybór rad stałby się przejrzysty. A te powoływałyby kompetentny zarząd – dodaje.