Teraz dostawę noktowizorów, celowników i innego żołnierskiego wyposażenia optoelektronicznego negocjuje ze stroną ukraińską warszawskie Przemysłowe Centrum Optoelektroniki.
To na razie jedyne oficjalne informacje o dostawach do pogrążonego w kryzysie sąsiada, polskiego sprzętu wojskowego.
Bez embarga na Wschodzie
Polskie MON potwierdza, że Kijów już wiosną prosił o wsparcie sprzętowe Główną Kwaterę atlantyckiej koalicji i sojusz bada takie możliwości w ramach skoordynowanej wojskowej współpracy ale konkretne decyzje nie zapadną bez politycznej akceptacji na najwyższych szczeblach ( zapewne dopiero we wrześniu, na szczycie NATO). Według ustaleń „Rz" Ukraina zwróciła się także bezpośrednio do konkretnych, zaprzyjaźnionych krajów, o pomoc w pozyskaniu wojskowego wyposażenia.
- Także Polska analizuje teraz możliwości pozytywnej odpowiedzi na prośbę Kijowa o bezpłatne, sprzętowe wsparcie. Uzbrojenie i wyposażenie pochodziłoby wtedy z nadwyżek armii – potwierdza Czesław Mroczek, wiceminister obrony narodowej.
Wiceszef MON odpowiedzialny w resorcie za modernizację sił zbrojnych twierdzi, że już teraz nie ma żadnych przeszkód, aby sprzedaż uzbrojenia na Ukrainę negocjowali z Kijowem certyfikowani producenci , czyli polskie spółki zbrojeniowe. Ograniczeń formalnych nie ma, Ukraina nie jest objęta międzynarodowymi zakazami czy embargiem na eksport uzbrojenia – podkreśla wiceminister Mroczek.