Ale włączenie do PGZ ostatnich i największych spółek zbrojeniowego holdingu, nie przebiegało gładko. Według nieoficjalnych informacji „Rz", zeszłotygodniowy finał integracji poprzedziła prawdziwa bitwa o rozliczenia wzajemnych, wewnętrznych zobowiązań. Po burzliwej dyskusji prezesi pod bacznym nadzorem Ministerstwa Skarbu Państwa, przystali jednak na kompromis, który zamyka procesy oddłużania i rozliczeń. Pomogły decyzje szefów Polskiej Grupy Zbrojeniowej o zakupach w PHO niektórych aktywów, m. in. know-how wypracowanego w fabrykach broni w zamian za udziały. Problemem pozostaje przejmowanie przez PGZ umów z wojskiem, bo narodowy koncern stara się dopiero o uprawnienia i certyfikaty do obrotu uzbrojeniem.
Regionalny czempion
Korporacyjna decyzja PHO, dotychczasowego lidera branży, zamyka proces konsolidacji państwowych firm zbrojeniowych w ramach jednego, narodowego czempiona obronnego. PGZ spodziewa się, że do końca roku historyczną fuzję w zbrojeniówce potwierdzi sąd rejestrowy. Niewykluczone, iż w trakcie rejestracji zweryfikowana zostanie wartość aktywów integrowanych spółek , które, zdaniem analityków, w przededniu połączenia, wyceniano zbyt optymistycznie. „Pegaz" już teraz jednak integruje ponad 30 państwowych spółek (z branży zbrojeniowej, stoczniowej, offshore i nowych technologii) z rocznymi obrotami rzędu 4,5 mld zł oraz przeszło 16 tysiącami pracowników. To potencjał, który już zapewnia PGZ miejsce lidera przemysłu obronnego w naszym regionie Europy i pozycję w pierwszej dwudziestce największych firm zbrojeniowych w świecie. Do tej pory zarząd grupy (z siedzibą w Radomiu) zarejestrowanej w grudniu zeszłego roku, skąpił informacji o przyszłej, szczegółowej strategii narodowego koncernu. Z ogólnikowych deklaracji szefów Pegaza wygłoszony podczas inauguracji biznesowej działalności nowej korporacji na ostatnich targach obronnych w Kielcach, wynika, że celem polskiego czempiona zbrojeniowego jest budowa silnego koncernu, który ma szczególną misję w programie modernizacji polskiej armii, zdolnego także do konkurowania na międzynarodowych rynkach.
Partner do offsetu i polonizacji
Wojciech Dąbrowski, prezes PGZ od początku podkreśla, że koncern postawi na nowe technologie i podzieli się nimi z gospodarką, odbuduje eksport broni i wyeliminuje polsko – polską konkurencję. Także resort obrony narodowej , główny biznesowy partner polskich fabryk broni, wita wreszcie skonsolidowaną branżę z wyraźną ulgą. Minister ON i wicepremier Tomasz Siemoniak wielokrotnie wypominał wcześniej, że z rozproszoną zbrojeniówką, w której rodzime firmy rywalizowały o te same zamówienia , trudno było się wojsku układać. Dopiero w ostatnim okresie i to w sytuacji rosnącego ryzyka, że lukratywne kontrakty sprzątną polskim spółkom sprzed nosa silniejsi, zagraniczni konkurenci, pojawiły się rodzime konsorcja m in. ds. modernizacji leopardów czy budowy polskich dronów. W zeszłym tygodniu, podczas pierwszego forum polskiego i amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego w Warszawie wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek, odpowiadający za inwestycje i zakupy armii, sugerował zbrojeniowym gigantom z USA, że w „Pegazie" mają od teraz szukać biznesowego partnera. To PGZ ma być adresatem ważnych propozycji offsetowych i ofert polonizacji technologii ( MON zapewnia, że poziom biznesowego angażowania polskich fabryk do produkcji sprzętu przez zagranicznych dostawców broni, ma być istotnym kryterium oceny ofert przetargowych.
Potrzebna determinacja
Armii zależy zwłaszcza na zapewnieniu w kraju serwisu i utrzymania nowych systemów poprawiających zdolności obronne kraju. – Oczekujemy, że po zrealizowaniu kluczowych programów modernizacyjnych związanych z zakupem sprzętu za granicą . m in. broni przeciwlotniczej , wielozadaniowych śmigłowców wsparcia ( zamówimy 70 maszyn za ok. 8 mld zł), dronów, okrętów podwodnych, czy helikopterów uderzeniowych, skonsolidowany w tym roku polski przemysł, przy pomocy zagranicznych partnerów dokona skoku technologicznego i poprawi swoje techniczne i biznesowe zdolności –podkreśla wiceminister Mroczek. Prezesi zbrojeniówki nie kryją jednak obaw, że rządowi brakuje wciąż dalekowzrocznego planu pozyskania nowych technologii dla rodzimych firm. - W MON nie widać determinacji do twardych negocjacji z potężnymi zagranicznymi koncernami a w przemyśle osłabionym obecnie przekształceniami związanymi z konsolidacją brakuje silnego , decyzyjnego ośrodka – mówi jeden z prezesów.
Radary, firmy pancerne i amunicja
Zeszłotygodniowa zgoda rady nadzorczej PHO przesądza o wniesieniu do PGZ udziałów amunicyjnego lidera zbrojeniówki czyli skarżyskich Zakładów Metalowych Mesko, optoelektronicznych i radarowych firm z Warszawy: Przemysłowego Centrum Optyki i spółki PIT-Radwar, śląskich pancernych Zakładów Mechanicznych Bumar- Łabędy, producenta opon do pojazdów wojskowych - Stomilu Poznań a także udziałów spółek handlowych zajmujących się obrotem specjalnym – Cenzinu i Cenreksu i aktywów OBRUM, ośrodka badawczo-rozwojowego z Gliwic. W zamian za wniesienie walorów zależnych firm, PHO obejmie udziały w podwyższonym kapitale Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Rejestracja sądowa wniesienia kapitałów, zakończyłaby II etap konsolidacji sektora zbrojeniowego. Grzegorz Szymański, rzecznik PGZ zapewnia że finalne formalności powinny być załatwione do końca 2014 roku.