Dzięki tym pieniądzom, pochodzącym, głównie z funduszy europejskich, nasz kraj dogania średnią unijną pod względem dostępu mieszkańców do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Tą pierwszą jest objętych 88 proc. Polaków, tą drugą 64 proc. Infrastrukturę mamy więc już na prawdziwie europejskim poziomie, a będzie ona nadal rozbudowywana, bo do końca br. planowane są kolejne inwestycje, które tylko w przypadku kanalizacji pochłoną 17 mld zł. Wydawałoby się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku tym bardziej, że do tego w naszym kraju znacząco spada zużycie wody.
Niestety jak wskazują specjaliści z EY powyższe fakty z pozoru napawające optymizmem prowadzą do coraz wyższych cen za wodę mimo że te w porównaniu z innych krajach europejskimi, jak i spoza Europy są już bardzo wysokie, a wręcz najwyższe. Jak tłumaczy Jacek Kędzior, partner zarządzający w EY Polska ogromne inwestycje poczynione przez przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne i co za tym idzie ogromne majątki, które trzeba teraz utrzymać przekładają się na wzrost cen wody, bo koszty tych inwestycji będą teraz odzwierciedlone w cenie wody i ścieków.
– Ceny wody u producentów rosną. Nie sprzyja temu polityka gmin, które pełnią jednocześnie rolę regulatora, dystrybutora i właściciela infrastruktury, bo większość firm to spółki komunalne. Sektor jest niebywale rozdrobniony – mówi Kędzior i podkreśla, że w Polsce wiele mówi się o energetyce, a pomija niezwykle istotny sektor, którego działalność dotyka wszystkich mieszkańców i w który zainwestowano ostatnio gigantyczne pieniądze.
Co ciekawe i jednocześnie paradoksalne, ceny wody rosną także dlatego, że coraz mniej jej zużywamy. W latach 1998-2012 zużycie wody zmniejszyło się w naszym kraju o prawie 20 proc. Tyle że przez to płacimy za nią jeszcze więcej. Jak tłumaczą to eksperci z EY? – W branży, w której koszty stałe są bardzo wysokie, spadek zużycia automatycznie powoduje wzrost ceny za jednostkę. Tak jest właśnie w sektorze wodno-kanalizacyjnym. Chociaż ze względów środowiskowych powinniśmy wodę oszczędzać, to z punktu widzenia wysokości rachunku mniejsze zużycie może martwić – tłumaczy Andrzej Zienkiewicz, dyrektor w dziale doradztwa biznesowego EY.
Dlatego zdaniem ekspertów EY polski rynek wody wymaga zmian, by nie powiedzieć daleko idących reform, które przełożą się na większą efektywność i oszczędności kosztowe. – Nie ma prostej recepty, ale działaniami, które przychodzą na myśl są konsolidacja, regionalizacja i współpraca – mówi Zienkiewicz. I przytacza przykłady Rumunii i Węgier, w których spostrzeżono, że rozdrobnienie w branży jest niekorzystne i przy jednoczesnych dużych inwestycjach liczba firm spadła dziesięciokrotnie.