Przy tej okazji ZPP po raz kolejny zwraca uwagę na nadużywanie przez organy ścigania środków przymusu względem przedsiębiorców. Z uwagi na notoryczne przekraczanie granic koniecznego przymusu przez prokuraturę i CBA, domagamy się osobnej kontroli wspomnianych organów przez NIK, ale też przez UOKiK pod kątem manipulowania procesami rynkowymi i działań na szkodę wolnej konkurencji.
Dobrym przykładem jest tu przypadek naszego członka – firmy Arcus i głośnego przetargu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na zakup drukarek wraz z 45-miesięcznym serwisem, które pokazały, że nadal mamy do czynienia z mętnymi przepisami uniemożliwiającymi rozsądne i optymalne decyzje handlowe.
W grudniu zeszłego roku doszło do zatrzymań przez CBA pracowników zarówno ZUS, jak i trzech firm startujących w przetargu, w tym naszego członka – firmy Arcus S.A. Zatrzymania przeprowadzono w kilkunastu miejscach w kraju jednocześnie. Przedsiębiorców zatrzymywano o szóstej rano, w ich prywatnych domach. Na miejsce wysłano uzbrojonych agentów. Biorąc pod uwagę wcześniejsze i późniejsze decyzje sądów, w żaden logiczny sposób nie da się obronić tak agresywnych działań organów ścigania. Chyba, że celem było zastraszenie i, z zupełnie dla nas niejasnych przyczyn, sparaliżowanie samego przetargu. Sprawa została natychmiast nagłośniona w mediach jako „kolejny" sukces prokuratury i CBA.
Podstawą zatrzymań było doniesienie jednej z firm odrzuconych w przetargu, jakoby w trakcie procesu przetargowego doszło do zmowy pomiędzy niektórymi z potencjalnych wykonawców. Przy czym nigdy nie pojawiły się tu żadne dowody w sprawie, mało tego, we wcześniejszym, wrześniowym wyroku Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że do zmowy nie doszło. W grudniowym orzeczeniu Sądu Okręgowego w Warszawie decyzja KIO została podtrzymana (Postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie z 10 grudnia 2014 r., sygn. akt V Ca 3384/14). Do dnia dzisiejszego postępowanie przetargowe nie zostało rozstrzygnięte, a prokuratura, mimo decyzji sądu, wciąż formalnie nie umorzyła śledztwa.
ZPP nie odbiera nikomu prawa do zaskarżania postępowania przetargowego. Przeciwnie, uważamy, że głos konkurencji w każdym przypadku powinien być uwzględniany. Z samych przepisów Prawa Zamówień Publicznych wynika, że po decyzji organów kontrolnych (KIO), zleceniodawca może kontynuować proces przetargowy. Uważamy, że w imię przejrzystości procesu, ale też dobra publicznego i interesów instytucji ogłaszających przetarg, wspomniane przepisy muszą zostać natychmiast doprecyzowane. W innym razie najbardziej absurdalne zarzuty któregokolwiek z podmiotów ubiegających się o kontrakt, będą paraliżowały przebieg postępowań przetargowych.
Kolejną kwestią wymagającą doprecyzowania są zasady postępowania w przypadku podejrzeń o „rażąco niską cenę". Co prawda nowe przepisy jasno opisują procedurę w podobnym przypadku, ale nie rozwiązują kwestii dochowania tajemnicy handlowej firmy. Wskazują, że w sytuacji kiedy cena oferty jest niższa o 30 proc. od wartości zamówienia lub średniej arytmetycznej cen wszystkich złożonych ofert, zamawiający zwraca się o udzielenie wyjaśnień, w tym złożenie dowodów dotyczących elementów oferty mających wpływ na wysokość ceny.