Fabryka miałaby powstać pod Krakowem i miałaby zaoferować 6-8 tys osób. Wcześniej padały nazwy potencjalnych polskich lokalizacji w Środzie Śląskiej, Jaworze i Legnicy.
Ani TATA Motors, właściciel Jaguar Land Rover (JLR), ani Ministerstwo Gospodarki, które prowadzi negocjacje w tej sprawie nie potwierdzają,ani nie zaprzeczają. JLR informuje jedynie,że negocjacje trwają (wiadomo, że kolejna runda odbyła się 6 lipca w Warszawie) i Europa, nawet, a nie konkretnie Polska są rozważane jako potencjalne miejsca na fabrykę. Padały także nazwy Czech, Słowacji , Węgier i Turcji. „Decyzja nie została jeszcze podjęta" - odpowiedział JLR na pytanie „Rzeczpospolitej. Embargo na jakiekolwiek informacje i brak skłonności do rozmów o szczegółach dowodzą jednak, że negocjacje zbliżają się do finału.
Z kolei prasa słowacka twierdzi,że to ich kraj właśnie ma największe szanse na tę inwestycję i w tym celu szykowane są tereny- ok 400 hektarów - koło Nitra.
Wariant węgierski miał zostać wykluczony, jako kraju który nie ma przyjaznego otoczenia biznesowego. Kilka dni temu prasa czeska pisała,że z listy skreślone zostały Czechy i Słowacja. Chociaż podczas wizyty w Delhi Jana Mladka, czeskiego ministra gospodarki i handlu rozmawiano przede wszystkim o hinduskiej inwestycji w fabryce ciężarówek Tatra.
A jest o co walczyć. JLR, którego właścicielem jest hinduski koncern TATA Motors planuje budowę zakładu, który od 2019 roku produkować 350 tys. aut rocznie. Oprócz samej fabryki przewidywana jest budowa centrum szkoleniowego oraz magazyn części.