Reklama

Zaczyna się bitwa o kształt akcyzy na papierosy

Wzrost akcyzy na papierosy ma przynieść budżetowi dodatkowe pół miliarda złotych. Plany wywołały dyskusję o tym, którą część akcyzy, kwotową czy procentową, warto podwyższać.

Publikacja: 15.09.2019 21:00

Zaczyna się bitwa o kształt akcyzy na papierosy

Foto: Adobe Stock

Wzrost akcyzy na używki, w tym alkohol i papierosy, ma przynieść budżetowi w 2020 r. dodatkowe 1,5 mld zł przychodu. Sama indeksacja o 3 proc. akcyzy na wyroby tytoniowe, w tym rozciągnięcie obciążeń na tytoniowe innowacje, jak e-papierosy i wyroby nowatorskie, to według szacunków Ministerstwa Finansów dodatkowe 579 mln zł. Ten ruch obudził jednak wszystkie spory o wysokość i sposoby naliczania akcyzy, przy czym każda z podwyżek akcyzy, kwotowej czy procentowej, preferuje producentów papierosów z różnych półek cenowych.

Wiadomo jedynie, że dojdzie do podwyżki akcyzy na papierosy, i to już za trzy i pół miesiąca. Ale jaki będzie jej kształt ostateczny, nie wie nawet resort finansów. Tłumaczy, że to dlatego, że indeksacja stawki akcyzy na papierosy wymaga zmiany ustawy o podatku akcyzowym. – O kształcie przepisów wprowadzających indeksację zainteresowane podmioty zostaną poinformowane na etapie konsultacji społecznych, których termin obecnie nie jest jeszcze znany – informuje „Rzeczpospolitą" biuro prasowe resortu.

Aktualnie akcyza jest naliczana według zasady: 206,76 zł za każde tysiąc papierosów (w przeliczeniu na paczkę) i 31,41 proc. maksymalnej ceny detalicznej. Dodatkowo system jest uzupełniony o minimalną akcyzę, która równa jest wysokości akcyzy na papierosy o średniej cenie z poprzedniego roku. A że na kwartał przed wprowadzeniem zmian nadal nie wiadomo, jak resort chce zrealizować podwyżki – zwiększając część kwotową akcyzy, procentową, czy też obie – producenci z branży tytoniowych starają się przekonać do swoich racji.

Branża gubi się w domysłach. Jedna z wersji „na rynku" mówi, że każda z części akcyzy ma wzrosnąć po 3 proc. – przy stawce procentowej daje to pokusę podwyższenia jej nie o 3 proc., ale o 3 pkt proc. – czyli do 34 proc.

Reklama
Reklama

Podwyższenie każdej z tych części akcyzy będzie miało inny wpływ na rynek, dlatego dyskusja w branży ujawnia różnicę interesów producentów tytoniu. – Gdy mamy wyższą stawkę procentową i relatywnie niską stawkę kwotową, efektem tego jest relatywnie większe zróżnicowanie cen papierosów. Efekt społeczny jest taki, że mamy na rynku papierosy tańsze i droższe – wyjaśnia Jarosław Neneman, b. wiceminister finansów.

Z kolei wysoka stawka kwotowa i relatywnie niewysoka procentową spłaszcza ceny. W efekcie najdroższe papierosy by staniały, a najtańsze – podrożały. – Spłaszczenie cen dokonuje się przez spłaszczenie akcyzy, która dla drogich i tańszych byłaby mniej więcej taka sama. Na tym zyskaliby producenci tanich, a zyskaliby producenci drogich – mówi były minister. Przyznaje, że akcyza to dla resortu przyjemny podatek, „bo jest tu dużo pieniędzy, mało podatników i relatywnie prosta konstrukcja". Cała trudność w tym, by precyzyjnie wskazać, co opodatkować. Jednak gdy stawka jest ustawiona zbyt wysoko – spadają dochody budżetu. Ten podatek dotyczy także zdrowia publicznego. – Z punktu widzenia ministra zdrowia, gdy papierosy są droższe, to ludzie mniej palą. Trzeba więc znaleźć złoty środek – wyjaśnia Jarosław Neneman.

Zdania w branży tytoniowej i wśród jej doradców mocno się różnią. – Mamy dziś na rynku papierosy po 13 zł, co jest ekonomicznie kompletnie nieuzasadnione. Wynika z wojny cenowej o rynek – mówi Wojciech Bronicki, doradca podatkowy i b. dyrektor w Ministerstwie Finansów. Argumentuje, że gdyby nie było tak dużej stawki procentowej na papierosy, nie byłaby potrzebna tak wysoka stawka minimalna, a gdyby stawka procentowa wynosiła 5 proc. (minimum z dyrektywy unijnej), to stawka podatku akcyzowego byłaby naliczana w kwocie, bez względu na cenę.

Ale nie zgadza się z nim kolejny doradca. – Podwyższenie stawki kwotowej spowoduje spłaszczenie cen, w efekcie najtańsze papierosy będą kosztowały niewiele mniej niż najdroższe. To jest ryzyko powrotu do szarej strefy, bo najbiedniejszy konsument nie rzuci niestety palenia, ale zacznie się zaopatrywać w nielegalne papierosy, które będą tańsze, a część akcyzy przejdzie do mafii tytoniowej – mówi Szymon Parulski, doradca podatkowy.

Według Centrum Monitorowania Rynku wartość sprzedaży wyrobów tytoniowych w małych sklepach od stycznia do końca sierpnia sięgnęła 14 mld zł, w tym 13 mld zł Polacy wydali na papierosy.

Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Biznes
Biznes o cyrkularności – co mówią liderzy zmian
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama