- W Volkswagenie przez lata ukrywano manipulacje przy aplikacji mierzącej poziom emisji CO2. Kiedy wybuchł skandal akcjonariusze ponieśli poważne szkody, za które teraz VW musi odpowiedzieć - mówi adwokat Daniel Vos, reprezentujący przed sądem w Brunszwiku duży brytyjski fundusz emerytalny, który mocno stracił na spadku akcji niemieckiego koncernu motoryzacyjnego.
    Już w październiku 2015 roku do kancelarii Vosa zgłosili się pierwsi akcjonariusze a kancelaria wniosła o pozwolenie wglądu do akt sprawy. Jak dotąd takiej zgody nie uzyskała a Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego przedłużył dochodzenie. Według adwokata urząd chroni VW.