Wizyta prezydenta Petro Poroszenki w Ankarze stała się okazją do popisania wielu wspólnych projektów gospodarczych. W tym roku oba kraje chcą powołać strefę wolnego handlu, a do 2020 r. zwiększyć obroty do 20 mld dol. (w 2015 r. było to 3,7 mld dol.).
- Wolna strefa i wzrost obrotów to nasze priorytety, ale chcemy też podpisać i realizować szereg dwustronnych umów, w tym o unikaniu podwójnego opodatkowania i wzajemnej ochronie inwestycji - podał na wspólnej konferencji prasowej w czwartek Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji.
Szczególnie wymowna jest deklaracja współpracy w energetyce. Tu oba kraje spotkały się z agresywną polityką Rosji. Ukraina już czwarty miesiąc nie kupuje gazu w Gazpromie, a Turcja otrzymuje go mniej i po wyższej cenie. Dlatego teraz chcą brać udział w projektach transportu gazu z rejonu Morza Kaspijskiego (Azerbejdżan) do Unii, z wykorzystaniem infrastruktury gazowej Ukrainy.
Tym samym Turcy mogą stać się najpoważniejszym, obok Iranu, inwestorem przy modernizacji ukraińskich gazociągów.
Ukraina ma największy w Europie system gazociągów przesyłowych - rocznie może transportować do 140 mld m sześc. gazu (w 2013 r było to 86 mld m sześc.). Ma też największe podziemne magazyny o pojemności do 30 mld m sześc.