Na Afrykę postawiło 19 proc. przedsiębiorców ankietowanych przez „Rzeczpospolitą" podczas konferencji towarzyszącej ceremonii wręczenia nagród najlepszym wielkopolskim eksporterom. To zaskakujący wynik, bo dotychczas (poza Małopolską, gdzie firmy postawiły na Amerykę Płn.) jako główny kierunek eksportu wskazywano Bliski i Środkowy oraz Daleki Wschód.
Afryka przez eksporterów z innych województw, które już odwiedziliśmy (kujawsko-pomorskie, zachodniopomorskie, łódzkie, śląskie, podkarpackie i małopolskie), była rzadko wskazywana, a już na pewno nie jako pierwszy czy drugi kierunek ekspansji. Przykładowo na Podkarpaciu głosowało na nią tylko 8 proc. eksporterów. Wielkopolska jest więc ewenementem. – To w pewnym sensie spadek po Janie Kulczyku, który mocno stawiał na ten kontynent – powiedział jeden z przedsiębiorców.
Do Afryki, w tym do Algierii, Egiptu, Nigerii, Nigru, Senegalu i Mali, trafiają m.in. produkty Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kole. Jej prezes Czesław Cieśla (rozmowa obok) w tamtejszym rynku upatruje wielkiej szansy. Generalnie jednak ten kontynent jest przez nasze firmy niedoceniany. – Eksport stanowi ledwie równowartość naszego eksportu na Ukrainę – ubolewał Robert Kremser, dyrektor w Bisnode Polska. Wartość polskiego eksportu do Afryki wyniosła w ub.r. 2,56 mld euro. Kontynent ten jest więc ciągle wielkim nieobecnym w naszej wymianie handlowej. W Afryce działają ledwie cztery wydziały Promocji Handlu i Inwestycji przy ambasadach RP. – To się jednak wkrótce zmieni. Pojawią się kolejne cztery placówki. W Senegalu, Angoli, Kenii i Nigerii – zapowiedział Jacek Jędruszak z Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju. Jak dodał, rozwój i dywersyfikacja eksportu to jeden z priorytetów rządu, a jednym z najbardziej obiecujących kierunków ekspansji jest właśnie rynek afrykański.
W latach 2012–2015 eksport do Afryki zwiększył się o 67,8 proc. Piotr Gadzinowski z firmy doradczej Crido Taxand przypomniał o działającym od trzech lat programie „Go Africa". Z danych resoru rozwoju wynika, że w 2015 r. w porównaniu z 2012 r. liczba firm zainteresowanych eksportem do Afryki zwiększyła się o ponad 700. Przykładem jest projekt montażu ciągników rolniczych w Etiopii realizowany przez spółkę URSUS.
Część dyskusji poświęcono właśnie na analizę form wejścia polskich eksporterów na nowe rynki. – To już nie tylko akwizycje czy wzrost organiczny, ale także współpraca z funduszami private equity, które mogą zaoferować nie tylko finansowanie, ale także know-how i znajomość rynków – mówił Rafał Wiza, partner w dziale audytu w KPMG w Polsce. Przekonywał, że nadszedł czas, aby polskie firmy sprzedawały pod własnymi markami. – Polskie produkty wyróżniają się jakością i sporo niższą ceną, czas promować własne marki – zachęcał Wiza. Potwierdzał to Ryszard Rychlik, prezes firmy Profim: – Jeszcze dziesięć lat temu zgadzaliśmy się na wyszywanie nazw innych firm na naszych produktach, ale odkąd z tym skończyliśmy, wypromowaliśmy własną markę, a nasza marża znacząco się zwiększyła. Mamy kilka najbliższych lat na wypromowanie naszych marek. Jeśli tego nie zrobimy, to pozostaniemy na stałe poddostawcami zachodnich koncernów i to one będą głównie korzystać na wysokiej jakości naszych produktów – mówił.