Szefuje pan dużej firmie z tradycjami.
Waldemar Skowron: Mesko ma już 92 lata. Jest jedną ze starszych firm zbrojeniowych. Dziś Mesko to nie tylko Skarżysko-Kamienna, ale cała grupa kapitałowa. Mamy w portfelu pięć podmiotów zależnych, których jesteśmy właścicielem, i cztery zakłady zamiejscowe. W samym Mesko zatrudniamy 1900 osób, w Skarżysku 1500, a w całej grupie prawie 3 tys. Są to firmy, które odpowiadają za cały asortyment amunicyjno-rakietowy w Polsce, czyli gotowe wyroby i komponenty. Od dawna też eksportujecie.
W przeszłości produkowaliśmy też wyroby cywilne. Trafiały na rynek europejski i azjatycki. Stąd dzisiaj rozpoznawalność marki Mesko w świecie jest największa spośród wszystkich zakładów przemysłu obronnego. Teraz zajmujemy się tylko produkcją specjalną – amunicji małokalibrowej, średniokalibrowej i wielkokalibrowej – czołgowej, moździerzowej i do haubic, a także amunicji precyzyjnego rażenia. Oferujemy też rakiety. W portfelu mamy ich trzy rodzaje, a nad następnymi prowadzimy prace badawczo-rozwojowe.
Gdzie trafia amunicja z waszych fabryk?
Amunicję małokalibrową, sprzedajemy do USA, ale też do Arabii Saudyjskiej, Omanu, Indonezji. Kupują też nasi sąsiedzi, Ukraina, Litwa i Łotwa.