Decyzja o aresztowaniu oznaczałaby, że koreańskie państwo przestało chronić czebole – konglomeraty finansowo-przemysłowe. Samsung Group jest czebolem wyjątkowym, bo należące do niego 70 firm ma przychód w wysokości 230 mld dolarów. To tyle, ile wynosi 17 procent koreańskiego PKB.
– Aresztowanie pana Lee podważy zaufanie nie tylko do Grupy Samsunga, ale i całej koreańskiej gospodarki – ubolewa Federacja Pracodawców Koreańskich, silna organizacja lobbystyczna.
Miliony za jazdę konną
Koreańscy śledczy są zdeterminowani, aby nie traktować szefa Samsunga w specjalny sposób. – Biuro prokuratora, decydując się na wniosek o aresztowanie, w tym wypadku brało także pod uwagę ekonomiczny interes kraju. Gospodarka jest ważna, ale jeszcze ważniejsza jest sprawiedliwość – mówił na spotkaniu z prasą rzecznik prokuratury Lee Kyu-chul. Dochodzenie w tej samej sprawie jest prowadzone także wobec trzech innych pracowników Samsunga.
Jay Y. Lee, wnuk założyciela czebolu, oficjalnie prezes Samsung Electronic, ale de facto prezes całej Samsung Group, oskarżony jest o dawanie łapówek przedstawicielom władzy, konkretnie pośrednikom związanym z prezydent Park Geun-hye, która zresztą lada dzień może stracić urząd. Za 36 mln dolarów wpłaconych na konto fundacji Choi Soon-sil, przyjaciółce pani prezydent, prezes Lee miał sobie załatwić zgodę na przejęcie przez jedną z firm Samsunga C&T Corp konkurencyjnego Cheil Industries. Jak twierdzi rzecznik prokuratury, pani Choi podzieliła się tymi pieniędzmi z prezydent Park. Sama prezydent zapewniła, że nie ma nic wspólnego z całą tą transakcją. Przyznała jednak, że być może nie przykładała należytej uwagi do swoich kontaktów z byłą przyjaciółką, w tej chwili już oskarżoną o korupcję i nadużywanie władzy. Przy tym Choi pieniądze miała brać nie tylko od Samsunga.
Oczywiście prezes Lee twierdzi, że jest niewinny. I mimo tego, że był przesłuchiwany przez 22 godziny, nadal nie ma pojęcia, o co chodzi prokuraturze. Przyznał jedynie, że Samsung rzeczywiście kupił córce pani Choi konia wyścigowego za 900 tys. dolarów i wydał parę milionów dolarów na naukę jazdy. Tymczasem prokurator uważa, że tak naprawdę nie chodziło jedynie o fuzję, ale przede wszystkim o zapewnienie gładkiego przejęcia władzy w Samsungu przez młodego Lee.