Piotrowski, który uczestniczył w 25. Konferencji Energetycznej EuroPower powiedział, że resort energii analizuje dwa scenariusze. W optymistycznym "stosunkowo niedługo może się pojawić deficyt w tzw. rezerwie mocy (czyli zapasie mocy w stosunku do potrzeb kraju - PAP)". W scenariuszu negatywnym zaś - jak mówił - "w najgorszym przypadku już w 2018 roku może pojawić się problem, że zabraknie nam mocy, którą możemy dysponować".
Jak wyjaśnił PAP Piotrowski, chodzi o taką sytuację, że np. zepsuje się parę bloków energetycznych.
"Nie chcę siać defetyzmu, ale musimy analizować najgorsze i prawie niemożliwe scenariusze, które mogą się zdarzyć" - mówił.
Zapowiedział, że latem zostaną przeprowadzone stress-testy polskiej energetyki. "Nie dlatego, że się czegokolwiek obawiamy, bo mamy 4 GW zapasu (mocy - PAP), ale musimy być przygotowani".
W sierpniu 2015 roku, ze względu na brak mocy w systemie, ówczesny resort gospodarki zmuszony był wprowadzić ograniczenia w poborze energii dla największych odbiorców.