Historia jak z filmu. Oto przed jednym z londyńskich szpitali odbywała się uliczna wyprzedaż. Przechodząca kobieta zwróciła uwagę na pierścionek z błyszczącym kamieniem. Sprzedawca zachwalał go jako bardzo ładny syntetyczny diament. Długo się nie targował, sprzedaż pierścionek kobiecie za...10 funtów.
Ta nosiła pierścionek codziennie przez długie lata. Kiedy wreszcie dała nabytek do wyceny jubilerskiej, okazało się, że diament nie jest syntetyczny, ale jak najbardziej prawdziwy i do tego z niezwykłym, rzadkim szlifem i ma 26 karatów. Eksperci domu aukcyjnego Sothebie's wycenili pierścionek na 350 tys funtów, podała BBC.
Wystawiony na aukcję pierścionek z brylantem poszedł za... 656 tysięcy funtów, czyniąc ze swojej byłej właścicieli osobę bogatą.
Na tej samej aukcji pod młotek poszła brylantowa brosza Margaret Thatcher. Żelazna Dama miała ją na sobie, kiedy przed królową składała dymisję z urzędu premiera, który sprawowała przez dekadę. Broszka nie zbliżyła się nawet do ceny ulicznego pierścionka. Poszła za 81 tysięcy funtów.