Decyzja pociągnie za sobą poważne cięcia zatrudnienia. Niewykluczone, że to dopiero pierwsza z istotnych zmian, jakie planuje prezes Jamie Dimon.

Na razie informacja krąży jedynie wewnątrz banku, ale oznacza, że wyraźnie wycofuje się on z najbardziej ryzykownych transakcji. „Nasz biznes i cała branża zmieniły się w tym roku dramatycznie. Dlatego konieczne są zmiany“ – napisali w wewnętrznej notatce Steve Black i Bill Winters zarządzający działem inwestycyjnym JP Morgan. Sprzedaż praw własności jeszcze do niedawna dla wielu banków była znaczącym źródłem dochodów. Obecnie jest oceniana jako zbyt ryzykowna i często przynosi poważne straty.

Na razie wiadomo, że do czasu integracji JP Morgan z przejętym po upadku bankiem Bear Stearns oraz Washington Mutual nie będą prowadzone operacje na rynku tytułów własności. Zdaniem analityków ta sytuacja może potrwać kilka miesięcy, ale jest mało prawdopodobne, by bank w ogóle zrezygnował ze źródła tak wysokich dochodów.

Na razie ma się skupić na handlu surowcami, walutami i innymi instrumentami inwestycyjnymi na rzecz swoich klientów. Nie ma jednak mowy, aby w te operacje angażował własny kapitał.